Przedstawiony Kongresowi dokument opisuje sytuację w Iraku od września do końca listopada 2008 roku. Ocenia, że w porównaniu z okresem sprzed roku aż o 63 procent spadła liczba ofiar śmiertelnych wśród cywilów. O wiele rzadsze są też wypadki użycia tzw. EFP, czyli profilowanych wybuchem głowic penetrujących. O dostarczanie tej broni irackim rebeliantom USA obwiniają właśnie Iran. Jednocześnie, według raportu, Teheran nadal przyjmuje, szkoli, uzbraja i instruuje bojówki, których celem jest destabilizacja Iraku. Będzie się też starał zwiększyć swoje wpływy w tym kraju podczas wyborów do władz lokalnych 31 stycznia. Dokument odnotowuje wzrost liczby zabójstw, w tym przypadków ataków na przywódców sunnickich. Wskazuje ponadto, że postęp osiągnięty w Iraku może być zahamowany lub nawet cofnięty. "Brak (dostępu do) podstawowych usług zastąpił obecnie bezpieczeństwo jako najważniejszą troskę w świadomości wielu Irakijczyków. Wielu z nich nie jest zadowolonych z jakości lub dostępności żywności, czystej wody, elektryczności, kanalizacji i opieki medycznej" - głosi raport.