W ten sposób konserwatyści odzyskują kontrolę nad parlamentem. W 2000 roku, kiedy reformatorzy związani z umiarkowanym prezydentem Mohammadem Chatamim zdobyli dwie trzecie mandatów. Tym razem jednak złożona z fundamentalistów 12-osobowa Rada Strażników pozbawiła prawa kandydowania do parlamentu wszystkich czołowych reformatorów, łącznie przeszło 2400 osób, w tym 80 dotychczasowych deputowanych. Organizacje studenckie i wiele ugrupowań reformatorskich wezwało do bojkotu głosowania na znak protestu przeciwko tej "masowej masakrze politycznej". Natomiast hierarchowie muzułmańscy i kontrolowane przez nich media publiczne przez cały piątek nawoływali wyborców, by głosowali i w ten sposób "wymierzyli policzek Amerykanom" i "wrogom republiki islamskiej". Nawoływania okazały się skuteczne - do urn poszło ok. 50 proc. uprawnionych.