Romina Ashrafi uciekła z domu w prowincji Gilan ze swoim partnerem po tym, jak jej ojciec sprzeciwił się ich małżeństwu. Jak informuje "Al Arabiya", dziewczynka miała się zakochać w 35-letnim mężczyźnie. Rodziny powiadomiły policję, która odnalazła uciekinierów. Romina, mimo ostrzeżeń, że w domu rodzinnym może jej grozić niebezpieczeństwo, decyzją sądu została zwrócona ojcu. 14-latka obawiała się o własne życie. Do tragedii doszło w czwartek (21 maja). Ojciec zaatakował wówczas śpiącą Rominę. Mężczyzna, chcąc "zmyć plamę na honorze", zabił swoją córkę sierpem. Po dokonaniu morderstwa ojciec miał pójść na posterunek policji i przyznać się do zabicia dziecka. Jak donosi "Daily Mail", nadal miał w ręce zakrwawione narzędzie zbrodni. Sprawcę chroni szariat Zgodnie z irańskim prawem opartym na szariacie, mężczyźnie nie grozi ani kara śmierci, ani nakaz zapłaty zadośćuczynienia za przelaną krew. Jako opiekun Rominy, zgodnie z islamskim prawem, jest przed nimi chroniony. Jeżeli zostanie uznany za winnego morderstwa, grozi mu tylko od trzech do 10 lat więzienia. O egzekucję w takim przypadku może wystąpić tylko najbliższa rodzina - informuje "Al Arabiya". W związku z opartymi na islamie przepisami większość zabójstw honorowych uchodzi sprawcom na sucho. Dokładna liczba tych czynów w Iranie nie jest znana, jednak według szacunków teherańskiej policji, przytaczanych przez "Daily Mail", średnio 20 proc. morderstw dokonywanych w Iranie ma takie podłoże. Sprawa honorowego zabójstwa 14-latki wywołała szeroki oddźwięk. Shahindokht Molaverdi, cytowana przez BBC była wiceprezydent do spraw kobiet i spraw rodziny oraz obecna sekretarz Irańskiego Towarzystwa Ochrony Praw Kobiet, napisała: "Romina nie jest ani pierwszą, ani nie będzie ostatnią ofiarą zabójstw honorowych". Użytkownicy mediów społecznościowych w kraju są oburzeni przemocą wobec kobiet i nawołują do zmiany przepisów.