- Nie ma problemu z wysłaniem za granicę naszego wzbogaconego uranu - oświadczył Ahmadineżad w irańskiej telewizji państwowej. Oenzetowska Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) zaproponowała Iranowi przesłanie za granicę większej części jego nisko wzbogaconego uranu w zamian za paliwo do znajdującego się w Teheranie reaktora badawczego, w którym produkowane są izotopy medyczne. Zachodni dyplomaci informowali, że Iran wciąż odrzuca propozycję. Irańskie władze przez kilka miesięcy krytykowały ją i przedstawiały alternatywne rozwiązania, które jednak były nie do przyjęcia dla Zachodu. Sprawa wzbogacania uranu jest od lat w centrum sporu między Teheranem a państwami zachodnimi. Te ostatnie podejrzewają, że pod pozorem cywilnego programu wzbogacania uranu Teheran dąży do wyprodukowania materiału pozwalającego mu na zbudowanie bomby jądrowej. Rada Bezpieczeństwa ONZ trzykrotnie nakładała sankcje na Iran z powodu jego odmowy zamrożenia programu wzbogacania uranu. Teheran zaprzecza, by jego program jądrowy miał cele militarne. Prezydent Mahmud Ahmadineżad oświadczył też, że troje obywateli amerykańskich, zatrzymanych w Iranie i oskarżonych o szpiegostwo, może zostać wymienionych na Irańczyków, przebywających w więzieniach w USA. - Toczą się pewne dyskusje na temat wymiany tych trojga na Irańczyków więzionych w Ameryce - powiedział Ahmadineżad w państwowej telewizji, nie precyzując, kto z kim prowadzi te dyskusje. Troje turystów amerykańskich zatrzymano pod koniec lipca 2009 roku, gdy zgubili drogę i z północnego Iraku przeszli na terytorium Iranu. Władze irańskie zapowiedziały postawienie ich przed sądem, nie informując jednak, kiedy miałoby to nastąpić. Waszyngton podkreśla, że zarzuty wobec turystów - w listopadzie ubiegłego roku oskarżono ich o szpiegostwo - są całkowicie bezpodstawne i że ludzie ci powinni zostać uwolnieni. Za szpiegostwo grozi w Iranie kara śmierci.