Stan wielu rannych jest bardzo ciężki i liczba śmiertelnych ofiar może wzrosnąć - powiedział przedstawiciel policji, który przedstawił się jako generał Zamani. Eksplozja bomby podłożonej w meczecie Szohada, stanowiącym część centrum kulturalnego w śródmieściu Szirazu, nastąpiła w sobotę o godz. 18.30 czasu polskiego. Podłożona przez nieznanych sprawców bomba wybuchła w chwili, gdy wierni słuchali przemówienia duchownego muzułmańskiego Andżawinedżada, który mówił im o wahhabitach, skrajnych sunnitach stanowiących większość w Arabii Saudyjskiej oraz bahajach, których islamskie władze Iranu uważają za niewiernych. Większość słuchaczy Andżawinedżada - podkreśla irańska agencja - stanowiła młodzież. Nikt dotąd nie przyznał się do podłożenia bomby w meczecie. Gubernator prowincji Mohammad Reza Hadaegh powiedział w telewizji państwowej, że prowadzone jest intensywne śledztwo. Zamachy bombowe w Iranie są rzadkością. Środki bezpieczeństwa, uważane za bardzo skuteczne, jeszcze zaostrzono po zamachach w latach 2005 i 2006 w mieście Ahwaz, leżącym w zagłębiu naftowym w południowo-zachodnim Iranie, w których zginęło kilka osób. W lutym tego roku aresztowano w Iranie 65 osób oskarżonych o zamachy bombowe, wskutek których w prowincjach leżących na południowo-zachodniej granicy zginęło kilku członków elitarnej Gwardii Rewolucyjnej.