"Od piątku będziemy świadkami badań nad różnymi rodzajami wirówek i rozwoju nowych wirówek, a także wszystkiego, co potrzebne w celu szybszego wzbogacania uranu" - oświadczył Rowhani w transmitowanym w telewizji przemówieniu. "Wszystkie ograniczenia na nasze badania i rozwój zostaną w piątek zniesione" - zapowiedział szef państwa. Dezaktywacja wirówek była jednym z najważniejszych postanowień umowy nuklearnej, którą Iran zawarł w 2015 roku z USA, Rosją, Chinami, Wielką Brytanią, Francją i Niemcami; miała ona powstrzymać Iran przed zbudowaniem broni atomowej, w zamian oferując Teheranowi stopniowe znoszenie sankcji. Rozwój bardziej zaawansowanych wirówek - ostrzega Reuters - może pozwolić na skonstruowanie bomby jądrowej. Po wycofaniu się USA w 2018 r. z międzynarodowego układu nuklearnego i w związku z wprowadzaniem przez Stany Zjednoczone kolejnych sankcji wobec Iranu kraj ten stopniowo ogranicza przestrzeganie postanowień umowy. Pozostałe mocarstwa, które sygnowały tę umowę, chcą ją utrzymać w mocy, a Iran podkreśla, że jest na rozmowy gotowy. Obecnie Teheran wzbogaca uran do poziomu 4,5 proc., czyli i tak powyżej progu 3,67 proc., do którego zgodnie z porozumieniem oficjalnie może go wzbogacać. We wtorek rzecznik irańskiej organizacji ds. energetyki jądrowej (AEOI) Behrus Kamalwandi groził, że Iran jest w stanie w ciągu dwóch dni wznowić produkcję uranu wzbogaconego do poziomu 20 proc. Ponadto państwo to już posiada 241,6 kg wzbogaconego uranu, choć jego limit wynikający z umowy wynosi 202,8 kg. Do produkcji bomby atomowej potrzebny jest uran wzbogacony do poziomu 90 proc. Władze Iranu wielokrotnie zapewniały, że ich program nuklearny jest przeznaczony do wytwarzania energii elektrycznej i innych pokojowych celów.