Jak podano w niedzielę na opozycyjnej stronie internetowej Jaras, ponad stu agentów tajnej policji otoczyło w sobotę w parku Laleh w Teheranie siedemdziesiąt uczestniczek milczącej demonstracji protestu przeciwko tej zbrodni policji i zmusiło część z nich do wejścia do krytych furgonetek. Zostały wywiezione w nieznane miejsce. Matki i krewni śmiertelnych ofiar represji co sobotę zbierają się w ciszy w parku Laleh, aby domagać się od rządu oficjalnego wyjaśnienia w sprawie "zaginięcia" ich bliskich. Kryzys polityczny, który podzielił Iran, wybuchł 13 czerwca ub. roku po ogłoszeniu ponownego wyboru Mahmuda Ahmadineżada na prezydenta kraju. Opozycja uznała wyniki głosowania za sfałszowane. Setki tysięcy ludzi wyszły na ulice skandując: "co się stało z moim głosem?" Tysiące osób aresztowano po wyborach. Wśród nich setki działaczy reformatorskiej opozycji, której przewodzą kandydaci pokonani w wyborach prezydenckich - Mir-Hosejn Musawi i Mehdi Karubi. Trwające od sześciu miesięcy protesty zaostrzyły się 27 grudnia ub. roku w święto Aszura, gdy według oficjalnych danych zginęło z rąk policjantów osiem osób.