"Oczekuję od wspólnoty międzynarodowej, że uniemożliwi dalsze stosowanie przemocy przez rząd. Oczekuję, że uniemożliwi strzelanie do ludzi" - powiedziała Ebadi agencji AFP. W wywiadzie dla piątkowego dziennika "Le Monde" Ebadi wyraziła przekonanie, że "spokój będzie mógł powrócić tylko wtedy, jeśli zostaną unieważnione wyniki wyborów (z 12 czerwca) i będzie rozpisane nowe głosowanie". Jak dodała w rozmowie z AFP, w razie nowych wyborów "ONZ powinna podjąć się roli obserwatora", by ich wyniki nie były potem kwestionowane. "Nie wystarczy samo unieważnienie poprzednich wyborów i rozpisanie nowych, gdyż bez względu na to, kto zwycięży (...) strona przeciwna zawsze będzie mogła zakwestionować wyniki. Nowe wybory powinny więc odbyć się w obecności międzynarodowych obserwatorów" - podkreśliła. Jej zdaniem "według niektórych doniesień (...) zatrzymano setki osób, około 500 w całym kraju. Jeśli władza będzie nadal reagować tak brutalnie i niemądrze, obawiam się, że (...) może wybuchnąć wojna domowa" - zaznaczyła na łamach "Le Monde". Ebadi spotkała się w Genewie z wysoką komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay oraz kilkoma ambasadorami przy ONZ. Podkreśliła, że "Irańczycy są zmęczeni przemocą". "Sam naród irański nie podejmie działań z użyciem przemocy" - zapewniła w rozmowie z AFP. Irańczycy "wyszli na ulicę, by przedstawić swoje postulaty. Wrócą do domów, kiedy stanie się zadość ich życzeniom" - powiedziała Ebadi, dodając, że odnosi się "z sympatią do manifestujących".