Do Iraku trafi w sumie prawie 2500 żołnierzy z nad Wisły, tymczasem o polskiej strefie niewiele wiedzą nawet Amerykanie stacjonujący w Bagdadzie. W rozmowie z reporterami RMF twierdzą, że Polacy pewnie będą służyć gdzieś na północy kraju. Także mieszkańcy Bagdadu ze zdziwieniem otwierają usta, słysząc pytanie o polskich żołnierzy w Iraku. Wiedzą o Włochach, Duńczykach, a nawet Koreańczykach, ale o Polakach nie słyszeli nic. - Nie słyszałem o Polakach. Ani w telewizji, ani w gazetach nie było ani słowa o polskich żołnierzach. Wiem, że są wojska amerykańskie i brytyjskie. Podobno mają też przybyć Hindusi - mówił Irakijczyk. Polacy w Bagdadzie wciąż najczęściej kojarzeni są z inwestycjami w Iraku z lat 70. Irakijczycy nie wiedzą nie tylko o naszej strefie - obejmującej najświętsze miejsca szyitów, Nadżaf i Karbalę - zdziwieni są także, gdy słyszą, że polscy żołnierze brali udział w obaleniu reżimu Saddama Husajna. Tymczasem według brytyjskiego dziennika "Daily Telegraph" Irak staje nowym polem bitwy w dżihadzie - świętej wojnie fundamentalistów islamskich z Zachodem. Nad Tygrys i Eufrat ściągają muzułmańscy fanatycy z całego Bliskiego Wschodu. - Na razie daleko nam do nowego Wietnamu, ale Irak zaczyna coraz bardziej przypominać Afganistan, Somalię, czy Czeczenię - mówią urzędnicy w Waszyngtonie. Partyzanci zmieniają też taktykę walki - atakują już nie tylko oddziały okupacyjne, ale też obiekty cywilne, jak więzienie koło Bagdadu oraz infrastrukturę - rurociągi naftowe, wodociągi, linie energetyczne. Ma to pogłębiać chaos. Nie jest to miła perspektywa dla Polaków rozmieszczanych właśnie w strefie centralno-południowej w Iraku. Międzynarodowa dywizja z udziałem polskich żołnierzy od 3 września przejmie odpowiedzialność za bezpieczeństwo w tym rejonie.