Wśród Irakijczyków, którzy boją się o swoje bezpieczeństwo, jest Mohammed Samir Mohammed, współpracujący z polskim wojskiem jako tłumacz. Mężczyzna chce zamieszkać w naszym kraju, bo boi się o swoje życie. W Iraku może być bowiem postrzegany jako kolaborant. - Mam dwoje dzieci. Jedno ma cztery lata, drugie - cztery miesiące. Boimy się, bo iracka milicja nas nie lubi. Pozostanie w Iraku będzie dla nas niebezpieczne - podkreśla w rozmowie z reporterem RMF FM Markiem Smółką. Mohammed chce zabrać do Polski żonę, dzieci, braci i rodziców. W resorcie obrony wstępnie wytypowano już grupę kilkudziesięciu osób z Iraku i Afganistanu, które same bądź z rodzinami mogą być obgięte pomocą. W jaki sposób? Szczegóły są w fazie przygotowań. Na razie wiadomo, że będą trzy ścieżki pomocy: wypłata samej pomocy finansowej, pieniądze na zamieszkanie, w którymś z ościennych krajów rejonu misji, albo możliwość zamieszkania w Polsce.