Ciała znajdowały się w opuszczonej fabryce farmaceutycznej niedaleko szyickiej dzielnicy Miasto Sadra.Do znalezienia ofiar egzekucji doszło wśród obaw przed wznowieniem wojny domowej w Iraku, w czasie gdy od kilku miesięcy ugrupowania związane z sunnickimi ekstremistami z Al-Kaidy atakują szyitów, przeprowadzając zamachy bombowe. Egzekucje były na porządku dziennym w Bagdadzie w latach 2006-2007, w czasie największego nasilenia wojny na tle wyznaniowym miedzy sunnitami a szyitami. Zginęło wówczas kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Ciała znalezione w czwartek w nieczynnej fabryce to pierwszy od lat dowód zbrodni, w której zamordowano w jednym miejscu tak dużą liczbę ludzi. Zastępca specjalnego przedstawiciela ONZ w Bagdadzie Gyorgy Busztin wyraził w środę wieczorem zaniepokojenie ponownymi czystkami na tle wyznaniowym w Iraku, podczas gdy szyicki premier Nuri al-Maliki złożył kondolencje sunnickim rodzinom wyganianym ze swoich miejsc zamieszkania w różnych regionach kraju. "Uciekanie się przez nielegalne ugrupowania zbrojne do przemocy i zastraszania społeczności, zmuszanych w ten sposób do opuszczenia swoich domów, jest niedopuszczalne i stanowi wyraźne naruszenie praw człowieka" - napisał Busztin w oświadczeniu. "Te niepokojące działania stanowią poważne zagrożenie dla spójności społecznej w Iraku i zagrażają wysiłkom zmierzającym do pojednania narodowego" - głosi komunikat przedstawiciela ONZ. Według premiera Malikiego z Nasirii, Basry i Kut, czyli rejonów w większości szyickich, wypędzono ostatnio rodziny sunnickie z plemienia Al-Saadun.