Konwój czterech samochodów z 16 żołnierzami znajdował się w drodze do Karbali z Camp Dogwood, gdzie odbywała się promocja Irakijczyków, służących w obronie cywilnej. Ok. godz. 10. wojskowe samochody zostały ostrzelane z broni maszynowej przez irackich bojówkarzy. Ciężko ranny w szyję został polski major z 12. Dywizji Zmechanizowanej ze Szczecina, stacjonującej w Karbali. Mężczyzna natychmiast trafił do szpitala wojskowego. Niestety, mimo wysiłków lekarzy, po kilku godzinach zmarł. Pozostałym Polakom nic się nie stało. To pierwszy polski żołnierz, który zginął w Iraku od początku kampanii koalicji w tym kraju. Do tej pory nasi wojskowi byli kilka razy ostrzeliwani przez nieznanych sprawców, nikomu jednak nigdy nic się nie stało. Na teren baz polskich żołnierzy spadały też granaty moździerzowe - również nie powodowały strat. Po śmierci swojego kolegi, żołnierze w Obozie Babilon, głównej bazie polskiej strefy, z niechęcią rozmawiają z dziennikarzami o ostrzale konwoju i o zmarłym. W Karbali, gdzie służył major Hieronim Kupczyk, widać było natomiast łzy wzruszenia. Płakali i koledzy zabitego, i osoby z personelu szpitala polowego, które przez półtorej godziny bezskutecznie próbowały uratować mu życie. Inni z kolei nie dają po sobie poznać, co przeżywają. - Wojna to wojna. Oczywiście, że to tragedia, ale naprawdę trudno w takiej sytuacji coś powiedzieć - mówią żołnierze w Obozie Babilon. - W końcu coś takiego musiało się zdarzyć. Wiadomo było, że nikt tu nie przyjeżdża na wakacje. Nie chcą mówić o tym, czy teraz bardziej się boją. Jeden zaznacza tylko, że martwi się o swoją rodzinę w Polsce, której sen z oczu spędza troska o jego bezpieczeństwo. - Oni się boją bardziej od nas, to ich trzeba uspokoić, nie ma co o tym gadać - podsumował. - Każdy z nas w jakiś sposób to przeżywa - powiedział rzecznik prasowy wielonarodowej dywizji mjr Andrzej Wiatrowski. - Trudno komentować to, co się stało. Jest to cios dla nas wszystkich. - Nie chciałbym używać górnolotnych słów, ale dla mnie osobiście jest to trudny moment - dodał Wiatrowski. - Jestem przygnębiony i zdeterminowany. Nie chcę przesadzać i mówić, że wszyscy zareagują tak samo i zmobilizują się jeszcze bardziej. Każdy z nas sam to jakoś przeżyje. Choć wieść o śmierci oficera szybko się rozniosła, zarówno w Obozie Babilon, jak i całej dywizji pod polskim dowództwem życie toczy się dalej, a żołnierze wykonują rutynowe obowiązki. - To dla nas wszystkich wielka strata - oświadczył dowódca brygady stacjonującej w Karbali gen. Marek Ojrzanowski. - Ale będziemy nadal realizowali zadania, które przed nami stoją. Żałoba w 12. Dywizji Zmechanizowanej W Szczecinie na terenie 12 Dywizji Zmechanizowanej - macierzystej jednostki majora Hieronima Kupczyka - ogłoszono żałobę. Flagi opuszczone zostały do połowy masztu i ozdobione kirem. Dowództwo dywizji otoczyło opieką wdowę po majorze Kupczyku i jej córkę. Dziś przez kilka godzin generał Marek Samarcew wraz z innymi oficerami byli przy rodzinie swojego kolegi. Dowódca zapewnił, że rodzina otrzyma od wojska wszystko, czego będzie potrzebować. - Dzisiaj pani Jolanta otrzymała pomoc medyczną, otrzymała również pomoc psychologa - mówił Samarcew. Generał zaoferował również przywiezienie do Szczecina rodziców wdowy po oficerze, którzy mieszkają w Ostrowie Wielkopolskim. W jednostce panuje żałoba. Koledzy oficera i zwykli żołnierze są wstrząśnięci tym co się stało. Ciało majora Hieronima Kupczyka zostanie sprowadzone do kraju prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu. W Iraku, w wielonarodowej dywizji służy prawie 2500 polskich żołnierzy. W wieloletniej historii udziału Polaków w misjach międzynarodowych, to pierwsza ofiara bezpośredniego postrzału. Dotąd w misjach takich zginęło ok. 50 żołnierzy, zdecydowana większość w wyniku chorób i wypadków lub - jak w Macedonii - po wejściu na minę. Rząd USA składa kondolencje Administracja USA wyraziła żal i ubolewanie z powodu śmierci majora Hieronima Kupczyka. - Nasze myśli i modlitwy łączą się z jego rodziną - powiedział rzecznik Pentagonu, kapitan David Romley. - Mamy nadzieję, że jako koalicja będziemy kontynuowali nasze wysiłki w Iraku, mimo tej tragicznej straty - dodał. - Składamy wyrazy żalu i ubolewania rodzinie poległego majora. Głęboko doceniamy wkład Polski i polskich sił zbrojnych do wspólnego przedsięwzięcia, czyli odbudowy Iraku jako demokratycznego kraju - powiedział wysoki rangą przedstawiciel administracji. - Jest to zadanie warte zachodu. Jest obowiązkiem wolnych narodów pomagać innym. Będziemy trzymać się naszego kursu w Iraku - dodał. Stacje telewizyjne w USA podały wiadomość o śmierci polskiego oficera na czołowych miejscach, po informacjach o kolejnych dwóch zabitych w Iraku tego samego dnia żołnierzach amerykańskich. Straty w ludziach poniosły już wcześniej w Iraku także kontyngenty innych krajów koalicji: Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. O śmierci pojedynczych żołnierzy w Iraku prasa amerykańska informuje ostatnio na ogół na dalszych miejscach. Tylko zestrzelenie helikoptera w zeszłą niedzielę, w wyniku którego zginęło 15 Amerykanów, znalazło się na czołówkach. Pentagon od pewnego czasu nie dopuszcza do filmowania przez telewizję przywożenia do USA ciał poległych z Iraku. Wywołuje to krytykę ze strony Demokratów, którzy twierdzą, że administracja nie pozwala w ten sposób na godne uczczenie pamięci żołnierzy. Izba Reprezentantów Kongresu uchwaliła wypłaty specjalnych rekompensat dla rodzin poległych w wysokości 12 tys. dolarów, podwajając dotychczasowe odszkodowanie wartości 6 tys. dolarów. Zobacz również nasz specjalny serwis Polacy w Iraku