Dzień wcześniej iracki parlament przyjął długo oczekiwaną ordynację wyborczą. Styczniowe wybory będą ostatnimi, które odbędą się za obecności armii USA w Iraku. Stany Zjednoczone, które obecnie utrzymują w Iraku 117 tys. żołnierzy, mają się całkowicie wycofać do 2011 roku. Hajdari poinformował, że list w sprawie terminu wyborów został przesłany do prezydenta i w poniedziałek w rozmowie telefonicznej data ta została potwierdzona. Według agencji AFP trwający w Iraku konflikt wyznaniowy między szyitami a sunnitami zwiększa wyborcze szanse dwóch bloków laickich. Jednak zdaniem politologa Ibrahima al-Sumaidaja, w czasie najbliższych wyborów - inaczej niż w 2005 roku - czynnik wyznaniowy nie będzie miał tak wielkiego znaczenia, a w przyszłym parlamencie konflikt zarysuje się nie tyle między sunnitami a szyitami, ile między ugrupowaniami laickimi a religijnymi. W niedzielę deputowanym udało się przezwyciężyć sporny punkt dotyczący sposobu głosowania w Kirkuku - bogatej w ropę prowincji, gdzie większość stanowią Kurdowie, którzy pragną autonomii, co kontestuje mniejszość arabska i turkmeńska. Szczegółów rozwiązania nie podano.