Do zamachów doszło trzy dni przed świętem Aszury, kiedy szyici dniem pokuty oraz pielgrzymką do Karbali upamiętniają męczeńską śmierć imama Husajna, co budzi obawy władz przed wzrostem przemocy na tle religijnym. Czwartkowe ataki miały jednak mniejszą skalę niż podobne zamachy bombowe w poprzednich latach. W Hilli w prowincji Babilon, ok. 40 km od świętego miasta szyitów Karbali, nad ranem około godziny 2 w nocy doszło do wybuchu niedaleko dworca autobusowego; celem zamachu byli szyiccy pielgrzymi. W kwadrans po pierwszym wybuchu, kiedy na miejsce przyjechała policja, doszło do drugiej eksplozji. Zginęło co najmniej 13 osób, a rany odniosło ponad 70. Do zamachu doszło też w Bagdadzie, w Mieście Sadra, zamieszkanym głównie przez szyitów. Wybuch bomby zabił dziewięć osób uczestniczących w procesji pokutnej i ranił ponad 30. Kolejna bomba wybuchła w południowym Bagdadzie, zabijając czterech szyickich pielgrzymów i raniąc 10 - podała policja i źródła szpitalne. Przez 10 dni przed świętem Aszury w szyickich miejscowościach Iraku odbywają się procesje pokutne z pokutnikami, którzy aż do krwi okładają się mieczami, by oddać w ten sposób cześć pamięci zabitego przez sunnitów w 680 roku imama Husejna, wnuka proroka Mahometa. W okresie tym władze rutynowo zwiększają środki bezpieczeństwa; w tym roku bezpieczeństwa pielgrzymów strzeże ponad 25 tys. policjantów i żołnierzy.