Wysłannik "Sunday Times'a" już trzy dni po wysłaniu zlecenia stał się właścicielem rosyjskiego granatnika. Odebrał go na obrzeżach Bagdadu z domu, gdzie dano mu do wyboru kilka innych rodzajów broni. Swym dostawcom zapłacił 500 dolarów. Zdaniem ekspertów nowoczesne helikoptery - jakich używają w Iraku Amerykanie - są szczególnie narażone na ataki ręcznych wyrzutni rakietowych. Są one bardziej niebezpieczne od pocisków, które zmierzają do źródła ciepła. Dzisiejszy "Sunday Times" pisze także o przejażdżce byłego generała przez Bagdad z rakietnicą w samochodzie. Na tylnym siedzeniu towarzyszył mu dziennikarz tygodnika, który dosłownie na kolanach trzymał metrowej długości pojemnik z wyrzutnią. Pojazd minął kilka blokad wojskowych i siedzibę tymczasowej proamerykańskiej władzy. Gdy w końcu przed udaniem się na lotnisko, dziennikarz próbował oddać Amerykanom śmiercionośną broń, żołnierze nie chcieli jej przyjąć. Gazeta podkreśla, że celem całej akcji było zobrazowanie stanu bezpieczeństwa, jaki panuje w Iraku na tle regularnych ataków wymierzonych w siły koalicji.