Jak informuje agencja Reutera, powołując się na mieszkańców Sindżaru, Lalesz przejął kontrolę nad całym miastem po wycofaniu się w poniedziałek wieczorem peszmergów, czyli członków kurdyjskich sił zbrojnych. "Nie było walk, grupa Lalesz przesunęła się, gdy bojownicy kurdyjskiej Peszmergi wycofali się" - mówił mieszkaniec Sindżaru cytowany przez Reutera. Dzień wcześniej irackie wojsko wkroczyło do leżącego 250 km na południowy wschód Kirkuku. Armia w ciągu kilkunastu godzin przejęła kontrolę nad całą prowincją. Iracki premier Hajdar Dżawad al-Abadi zapowiedział, że takie działania będą miały miejsce na innych tzw. terytoriach spornych, tj. terenach zajętych przez Kurdów, ale nienależących formalnie do Regionu Kurdystanu. Zdaniem szefa rządu kroki te są realizacją konstytucyjnego obowiązku obrony integralności terytorialnej Iraku. W reakcji na ofensywę dowództwo peszmergów oświadczyło w poniedziałek, że stanowi ona akt wypowiedzenia wojny narodowi kurdyjskiemu i zapowiedziało odwet. Konflikt między Bagdadem a Irbilem nasilił się po referendum z 25 września w Regionie Kurdystanu i na terenach spornych. Większość uczestników referendum opowiedziała się za niepodległością Kurdystanu.