Dzisiaj nad ranem oddano trzy strzały z broni rakietowej w kierunku budynków zajmowanych przez tymczasowe władze koalicyjne (CPA). Dwa pociski - jeden nie eksplodował - spadły na dom we wsi, trzeci wpadł do rzeki w pobliżu budynków zajmowanych przez CPA. Wioska na przedmieściach Hilli leży koło Obozu Babilon - dowództwa wielonarodowej dywizji środkowopołudniowej - gdzie wybuchy było wyraźnie słychać. W wyniku niecelnego ostrzału zginął iracki cywil, a jego żona jest ranna. Gdy żołnierze przyjechali do wsi, dwaj nastoletni synowie zabitego mężczyzny byli na pogrzebie, córka była u rannej matki. Pocisk wybił dziurę w dachu niewielkiego murowanego domu, a mniejszą - w jednej ze ścian wewnątrz budynku; pękła też szczytowa ściana domu. - Łajdacy, co oni robią. Kiedy ludzie śpią, zrzucają na nich rakiety. Wojsko powinno pozostać jak najdłużej i doprowadzić do spokoju - powiedział sąsiad mieszkańców domu. Do wioski, gdzie spadł pocisk, pojechali polscy żołnierze z sekcji CIMIC - współpracy cywilno-wojskowej. W godzinach południowych, gdy patrol saperski wracał z miejsca tragedii z Hilli do Karbali, doszło do nieszczęśliwego wypadku - ciężarowy Star potrącił 79-letnią kobietę, która zmarła po przewiezieniu do szpitala. Jak powiedział rzecznik dowódcy dywizji ppłk Robert Strzelecki, kobieta prawdopodobnie nieostrożnie weszła na jezdnię. Dowódca dywizji gen. dyw. Mieczysław Bieniek zapowiedział zadośćuczynienie rodzinie ofiary wypadku.