- W ciągu kilku godzin zobaczycie w telewizji schwytanych żołnierzy nieprzyjaciela, którzy podnieśli rękę na mieszkańców Suk al-Szujuch - powiedział wiceprezydent Iraku. Wymieniona przez niego miejscowość znajduje się na południowy wschód od miasta An-Nasirija w południowym Iraku. W rejonie tym trwają walki między siłami USA a doborowymi oddziałami irackiej Gwardii Narodowej. Wiceprezydent Ramadan uznał, że przebieg kampanii wojennej jest pomyślny dla strony irackiej - nie podał jednak konkretów na poparcie tego twierdzenia. Amerykańskie dowództwo informuje ze swej strony o masowym poddawaniu się lub zatrzymywaniu irackich żołnierzy. Wczoraj mówiono o "tysiącach" Irakijczyków, którzy dostali się do amerykańskiej niewoli po walkach stoczonych przez 3. dywizję piechoty USA w południowym Iraku. Oficer prasowy tej dywizji kpt Andrew Valles podał, że jeńcy należą do irackiej 11. dywizji i poddali się po starciach nad brzegami Eufratu. - Nie mieli innego wyjścia - powiedział. Agencja Reutera podawała wczoraj o poddaniu się w południowym Iraku dowódcy irackiej 51. dywizji piechoty, liczącej ok. 8 tysięcy żołnierzy. B-52 znowu lecą na Irak Stacjonujące w Wielkiej Brytanii bombowce B-52 wystartowały do kolejnego nalotu na Irak. Ich wylot zapowiada kolejne wielkie ataki na Bagdad i inne irackie miasta. Każda z maszyn może zrzucić jednorazowo 30 ton bomb. Ostatni raz Amerykanie używali B-52 dwa dni temu. Bitwa o Bagdad rozpocznie się we wtorek Wielka bitwa o Bagdad rozpocznie się prawdopodobnie we wtorek - podały dzisiaj w południe miarodajne koła w Londynie, cytowane przez agencję Reutera. Siły antyirackiej koalicji - twierdzi to wysoko postawione źródło - nie zamierzają tracić czasu na zdobywanie innych miast irackich, w tym przede wszystkim głównego miasta na południu - Basry. - Szykujemy się do głównej batalii, która rozpocznie się w poniedziałek wieczorem bądź we wtorek rano - wielkiej ofensywy w rejonie Bagdadu - mówi anonimowy brytyjski urzędnik, którego opinię cytuje Reuter. Basra otoczona Amerykański i brytyjskie wojska zamknęły pierścień okrążenia wokół Basry, drugiego co do wielkości miasta Iraku. Wczoraj siły koalicji opanowały rafinerię i lotnisko, zapowiadając jednocześnie, że armia nie będzie szturmować samego miasta. Sama Basra, na której zachodnim przedmieściu wojska alianckie przerwały natarcie, jest patrolowana przez uzbrojonych członków rządzącej w Iraku partii Baas. Amerykański dowódca operacji w Iraku generał Tommy Franks oświadczył wczoraj, że wojska amerykańsko-brytyjskie nie zamierzają "przejść przez Basrę", aby nie "spowodować starć". Również zastępca dowódcy ds. operacyjnych w Połączonym Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA, generał Stanley McChrystal powiedział w Pentagonie: "Staramy się unikać walk ulicznych w miastach, aby nie powodować ofiar wśród ludności cywilnej i zniszczeń w infrastrukturze". Wczoraj Amerykanie i Brytyjczycy przejęli kontrolę nad rafinerią w pobliżu Basry oraz nad lotniskiem w niedalekiej miejscowości Az Zubayr. Iracki minister informuje o przebiegu wojny Na konferencji prasowej dzisiaj rano w Bagdadzie iraccy urzędnicy przedstawili swoją ocenę działań na froncie, ostrzegając przy tym amerykańskich żołnierzy, że nie opuszczą Iraku żywi. Minister informacji Mohammad Sajed as-Sahaf podał, że toczą się zacięte walki o miasto An-Nasirija. Dodał, że nadal pozostaje ono w rękach irackich, a żołnierze sił inwazyjnych wyjadą "wyłącznie w charakterze trupów". - W obronie Iraku zmobilizowano i uzbrojono m.in. siedem milionów działaczy rządzącej partii Baas - powiedział minister. Towarzyszący as-Sahafowi rzecznik ministerstwa obrony, Hazem Abdul Kader, powiedział natomiast dziennikarzom, że baterie obrony przeciwlotniczej zestrzeliły nad Irakiem pięć samolotów i dwa śmigłowce. Według rzecznika, cztery samoloty zostały strącone nad Bagdadem - jeden nad Basrą. Śmigłowce natomiast miano zestrzelić w rejonie Mosulu i miasta Simaja. Informacja na temat utraty tych maszyn została natychmiast zdementowana przez dowództwo USA. Cytowany przez Reutera urzędnik z Pentagonu powiedział: "Nie mamy absolutnie żadnych informacji na temat zaginionych załóg bądź strąconych samolotów czy śmigłowców". Według irackiego rzecznika, w walkach o Basrę na południu Iraku poległo już "męczeńską śmiercią" co najmniej 77 cywilów. W mieście w wyniku akcji sił amerykańsko-brytyjskich rannych zostało 366 osób - podano na konferencji prasowej w Bagdadzie. W Moskwie natomiast ambasador Iraku twierdził, że jedną ze śmiertelnych ofiar nalotów na Basrę jest pracujący w mieście obywatel rosyjski. Więcej na ten temat w specjalnym serwisie Faktów - Atak na Irak