Najbardziej intensywne działania prowadzone były w Faludży, położonej 60 kilometrów na zachód od irackiej stolicy. W ostatnich tygodniach dochodziło tam wielokrotnie do ataków na amerykańskich żołnierzy. Wczoraj miasto zostało otoczone kordonem, po czym przeczesane dom po domu przez 1,5 tys. Amerykanów. Znaleziono między innymi składy broni i materiałów wybuchowych oraz radiostacje. Aresztowano 8 osób. Wieczorem w innym rejonie Iraku, koło miasta Balad na północ od Bagdadu, Irakijczycy ostrzelali z granatników konwój amerykańskich ciężarówek. Kilku żołnierzy zostało rannych, a co najmniej jeden samochód stanął w płomieniach. Na miejsce incydentu ściągnięto czołgi i śmigłowce Apache. Przeszukiwania nie przysparzają popularności wojskom okupacyjnym. Amerykanie chcą jednak, na ile to możliwe, uspokoić nastroje - do Faludży dotarły dostawy żywności, paliwa, lekarstw oraz... pluszowych misiów dla irackich dzieci.