Oficjalnym powodem ewakuacji śmigłowców ma być odmowa pokrycia ewentualnych kosztów przez firmę ubezpieczeniową. Amerykańskie maszyny Bell 212 odleciały z Bagdadu, przez Damaszek, na Cypr po 10. czasu polskiego. W Iraku pozostały trzy śmigłowce rosyjskiej produkcji Mi-8, ubezpieczone w innej firmie. ONZ twierdzi, że na pokładach maszyn nie ma inspektorów, a jedynie załoga. W Iraku jest w tej chwili ok. 50 inspektorów ONZ. Reszta, ok. 30, wyjechała - jak podkreśla ONZ - na urlop na Cypr. Dziś mają wrócić do Iraku. Powszechnie uważa się, że ewakuacja inspektorów rozbrojeniowych ONZ z Iraku będzie oznaczała szybki wybuch wojny. Pierwsze rakiety mogą spaść na Irak tuż po wylocie z irackiej przestrzeni powietrznej ostatniego śmigłowca Narodów Zjednoczonych. Irak tymczasem wysyła kolejne sygnały swej "dobrej woli", określane przez USA jako polityczna gra. Bagdad kontynuuje - nakazane mu przez ONZ - niszczenie pocisków balistycznych Al-Samud. Zniszczono 68 ze 120 rakiet. Przedstawiciele Iraku ponownie zapowiedzieli, że w ciągu najbliższych dwóch dni inspektorzy rozbrojeniowi dostaną specjalny raport zawierający dowody na zniszczenie w 1991 roku posiadanych zasobów wąglika.