Reuters odnotowuje, że linia frontu między peszmergami (bojownikami kurdyjskimi) a dżihadystami z Państwa Islamskiego w północnym Iraku prawie nie przesuwa się od miesięcy. Kurdowie kontrolują już większość terytorium, które uważają za swoje, i nie są skorzy zapuszczać się głębiej w zdominowane przez sunnickich Arabów rejony, chyba że dostrzegają tam zagrożenie dla swojego obszaru. W przypadku środowej ofensywy chodziło o zagrożenie dla głównej szosy między Kirkukiem a Bagdadem oraz dla kurdyjskich wsi w pobliżu obszaru okupowanego przez Państwo Islamskie - poinformował przedstawiciel sił kurdyjskich. Kontrola nad Kirkukiem Reuters zwraca uwagę, że peszmergowie stali się ważnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, których lotnictwo atakuje pozycje Państwa Islamskiego. Wyparli dżihadystów z niektórych obszarów na północy Iraku, poszerzając swój region autonomiczny. Latem zeszłego roku Kurdowie przejęli pełną kontrolę nad Kirkukiem, kiedy wycofała się stamtąd armia iracka; zachodnia część prowincji Kirkuk pozostaje pod kontrolą Państwa Islamskiego. Od tego czasu Kurdowie przeprowadzili kilka ofensyw, chcąc utworzyć strefę buforową wokół Kirkuku. Podkreślają, że nigdy nie oddadzą tego miasta.