Amerykański prezydent ogłosił wczoraj, że wojna przeciwko afgańskim talibom wkracza w niebezpieczną fazę i należy się liczyć z ofiarami. To nieuniknione - zaznaczył Bush. Część swej wczorajszej wypowiedzi prezydent USA poświęcił także szerszym celom operacji antyterrorystycznej. Mówił, że kolejnym zadaniem jest zablokowanie możliwości pozyskania przez terrorystów - oraz popierające ich kraje - dostępu do broni masowej zagłady. W tym kontekście wyraził zaniepokojenie w związku z programem rakietowym, realizowanym przez Koreę Północną, oraz odmawianiem przez Irak zgody na powrót do tego kraju inspektorów ONZ, mających zakończyć kontrolowanie irackich arsenałów i instalacji, w których może być wytwarzana broń masowej zagłady. Bush zaapelował do irackiego przywódcy Saddama Husajna o zgodę na powrót inspektorów i zakończenie przez nich pracy, tak by "świat mógł się przekonać, że Husajn nie produkuje broni masowego rażenia". Zapytany, co stanie się, jeśli Husajn ponownie odmówi, prezydent USA odrzekł krótko: - Wtedy przekona się o konsekwencjach takiego stanowiska". "The Foreign Report": Saddam Husajn przygotowuje się do wojny Saddam Husajn z obawy przed atakiem ze strony USA postawił w stan najwyższej gotowości swoje siły zbrojne, aparat rządzącej partii Baas i instytucje państwowe - napisał renomowany tygodnik "The Foreign Report", publikowany przez Jane's Defence Group, specjalizującą się w zagadnieniach wojskowych i wywiadowczych. Gwardia prezydencka i siły specjalne przyjęły metody działania właściwe sytuacjom nadzwyczajnym w dwa dni po atakach na Nowy Jork i Waszyngton 11 września. Ministerstwa - Zdrowia i Handlu, przystąpiły do gromadzenia strategicznych zapasów podstawowych artykułów żywnościowych i leków. Partia Baas rozpoczęła akcję indoktrynowania ludności, uświadamiając swoim członkom, że czeka ich walka z Amerykanami, jeśli ci wejdą do Iraku. Niektóre struktury partii w okolicach Kirkuku zostały wyposażone w broń. Armia obsadziła posterunki na głównych drogach prowadzących do Bagdadu i na skrzyżowaniach. Wzmocniono ochronę gmachów rządowych i partyjnych. Dodatkowe siły skierowano do Kirkuku, Kahnikeen i Jlola. W Kindanow, na północny wschód od Kirkuku, zbudowano bunkry i kryjówki. Irak został podzielony na cztery strefy wojskowe. Ministerstwa - Przemysłu i ds. Ropy Naftowej, zaczęły wycofywać najważniejszy sprzęt z rafinerii naftowych i kompleksów przemysłowych. Według pisma, podsekretarz ds. obrony USA Paul Wolfowitz jest zwolennikiem ataku na Irak i odsunięcia od władzy Husajna. Tymczasem wiceprezydent Dick Cheney i sekretarz stanu Colin Powell obawiają się, że taka akcja nastawi nieprzychylnie do Stanów Zjednoczonych prozachodnie kraje muzułmańskie, które warunkowo poparły amerykańskie naloty na Afganistan. Tygodnik zauważa, iż - jak dotąd - nie ustalono żadnych powiązań Iraku z zamachami z 11 września. Doniesienia wywiadu wskazują na możliwą współpracę Osamy bin Ladena z irackim reżimem w czasie pobytu bin Ladena w Sudanie. Irak mógłby uniknąć groźby amerykańskiego ataku (prawdziwego lub domniemanego), zezwalając inspektorom ONZ na wznowienie zawieszonych inspekcji miejsc, które mogą być wykorzystane do produkcji broni masowego rażenia. Husajn jednak odrzucił już taką możliwość - konkluduje "Foreign Report". Wczoraj amerykańskiemu sekretarzowi stanu Colinowi Pawellowi i rosyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych Igorowi Iwanowowi nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie nowej rezolucji ONZ dotyczącej Iraku i jego broni masowej zagłady. Atak możliwy także na Jemen, Sudan i Somalię W ostatnich dniach zarówno prasa brytyjska jak i amerykańska informowała, że Waszyngton poważnie rozważa możliwość rozszerzenia operacji antyterrorystycznej także na Irak, Jemen, Sudan i Somalię. Za najbardziej prawdopodobny cel nowych nalotów USA uważa się Irak. Popierające kampanię waszyngtońską przeciwko Afganistanowi kraje arabskie - przede wszystkim Jordania - ostrzegły jednak USA, że zaatakowanie Iraku mogłoby "negatywnie wpłynąć" na arabskie poparcie dla strategii Waszyngtonu. Eksperci Waszyngtonu twierdzą, że po rozbiciu siatki Al-Kaidy w Afganistanie najsilniejsza komórka tej organizacji znajduje się teraz w Somalii. Wiadomo też, iż zaraz po 11 września terroryści przerzucili do tego kraju transport broni, materiałów wybuchowych i komputerów.