W listopadzie ubiegłego roku Ramadan został za te zbrodnie skazany na dożywotnie więzienie, ale sąd apelacyjny uznał, że wyrok jest zbyt łagodny i skierował jego sprawę do ponownego rozpatrzenia. - W imię narodu sąd postanowił jak następuje: oskarżony powinien zostać stracony przez powieszenie za umyślne popełnienie zbrodni - ogłosił w poniedziałek jeden z sędziów irackiego Wysokiego Trybunału. Natychmiast dodał, że Ramadanowi przysługuje apelacja. Były wiceprezydent do ostatniej chwili przysięgał, że jest niewinny. Masakra w Dudżailu, na północ od Bagdadu, została przeprowadzona z zemsty za nieudany zamach na Saddama Husajna. W związku z tamtymi wydarzeniami skazani na śmierć za zbrodnie przeciwko ludzkości i straceni zostali Saddam Husajn i dwaj jego współpracownicy: Barzan Ibrahim at-Tikriti i Awad al-Bandar. W niedzielę o darowanie życia Ramadanowi zwróciła się do irackich władz organizacja broniąca praw człowieka Human Rights Watch, argumentując, że brak jednoznacznych dowodów udziału skazanego w masakrze. W ubiegłym tygodniu z podobnym apelem wystąpiła wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Louise Arbour, która oświadczyła, że kara śmierci stanowi pogwałcenie międzynarodowego prawa. Urodzony w 1938 roku Taha Jasin Ramadan był do 2003 roku wiceprezydentem Iraku. Saddama poznał w połowie lat 50. w partii Baas i stopniowo awansując, znalazł się w kręgu najbliższych współpracowników prezydenta. Uchodził za jednego z najbardziej bezwzględnych ludzi w otoczeniu Saddama.