Tymczasem organizacja Human Rights Watch twierdzi, że również druga strona konfliktu, czyli bojówki irackiej armia dokonują egzekucji. Jak informuje w najnowszym raporcie Human Rights Watch, sprzymierzone z irackim rządem bojówki miały zabić co najmniej 34 osoby w prowincji Diyala, w środkowym Iraku. Do egzekucji miało dojść w sierpniu w meczecie w jednej z wiosek w czasie piątkowych modłów."Wpadli do meczetu z bronią i krzyczeli, byśmy się nie ruszali. Najpierw zastrzelili immama, a potem strzelali do pozostałych osób. Kiedy usłyszałem strzały, padłem na podłogę. Wszyscy leżeli i krzyczeli, że Bóg jest wielki" - opowiada jeden ze świadków masakry, cytowany przez Human Rights Watch.Organizacja twierdzi, że wśród ofiar jest 32 mężczyzn, jedna kobieta i 17-latek. Wszyscy byli sunnitami. W Iraku władzę sprawują szyici, którzy oskarżają sunnitów o współpracę z radykałami z Państwa Islamskiego. Human Rights Watch wezwała iracki rząd do wyjaśnienia sprawy. Twierdzi, że ma dowody na inne tego typu egzekucje, przeprowadzane przez szyickie bojówki. Również ONZ kilkakrotnie już informowała, że w konflikcie władz irackich z Państwem Islamskim, obie strony dopuszczają się zbrodni wojennych, w tym masowych egzekucji cywilów.