Przywódcy szyitów, wielkiemu ajatollahowi Alemu al-Sistaniemu nadal nie podoba się kilka artykułów dokumentu i dziś dał temu wyraz w specjalnym oświadczeniu. Jednak po sobotnio- niedzielnych spotkaniach z grupą polityków szyickich zgodził się, by podpisali konstytucję, gdyż - jak poinformowali jego rozmówcy - nie chce opóźniać transformacji politycznej Iraku. W obecności irackich notabli oraz cywilnych i wojskowych szefów władz koalicyjnych, w tym amerykańskiego administratora Iraku Paula Bremera, 21 z 25 członków Rady podpisało ustawę zasadniczą złotymi piórami wiecznymi na biurku, które kiedyś należało do pierwszego króla Iraku, Fajsala I. Za czterech nieobecnych członków Rady podpisy złożyli ich pełnomocnicy. Na wstępie ceremonii zebrani wysłuchali wersetów Koranu oraz pieśni patriotycznych odśpiewanych przez grupę dzieci. Konstytucja uznaje islam za oficjalną religię Iraku i źródło prawa, ale ani jedyne, ani podstawowe. Gwarantuje podstawowe prawa człowieka, w tym swobodę wypowiedzi i wolność religijną, a także sprawiedliwy proces. Kobietom przyznaje docelowo jedną czwartą miejsc w przyszłym zgromadzeniu ustawodawczym. Przewodniczący Rady, Muhammad Bahr al-Ulum, nazwał podpisanie konstytucji "historyczną chwilą, decydującą dla dziejów Iraku". - Nie ulega wątpliwości, że dokument ten umocni jedność Iraku w bezprecedensowy sposób - powiedział zasiadający w Radzie przywódca irackich Kurdów Masud Barzani. - Po raz pierwszy my Kurdowie czujemy, że jesteśmy obywatelami Iraku. Pewne oznaki wskazywały jednak, że spór, który opóźnił podpisanie konstytucji, planowane początkowo na ubiegły piątek, może znów wyjść na powierzchnię. Członek Rady Ibrahim al-Dżafari odczytał oświadczenie podpisane przez 12 z 13 jej szyickich członków, podkreślające, że zgodzili się podpisać konstytucję i nie upierać się przy zmianach, aby nie zaszkodzić jedności narodowej. W zeszłym tygodniu zamachowcy zaatakowali szyickich pielgrzymów w Karbali i Bagdadzie, zabijając 181 osób i raniąc 553. W miniony piątek pięciu szyickich członków Rady odmówiło podpisania konstytucji, bo ich duchowy mentor, wielki ajatollah Ali al-Sistani urzędujący w świętym mieście Nadżafie, zgłosił zastrzeżenia do kilku jej artykułów. Malkontenci zakwestionowali w szczególności klauzulę, dającą Kurdom (19 proc. ludności Iraku) gwarancję, że stała konstytucja, którą ma uchwalić w przyszłym roku tymczasowe zgromadzenie narodowe, nie ograniczy ich dotychczasowego samorządu, i że mogą nawet liczyć na jakieś jego rozszerzenie. Gwarancja ta ma postać klauzuli, która przewiduje, że stała konstytucja nie wejdzie w życie, jeśli w referendum wypowie się przeciwko niej dwie trzecie wyborców choćby w trzech z 18 prowincji kraju. Iracki Kurdystan składa się właśnie z trzech prowincji. Zwolennicy Sistaniego argumentują, że klauzula ta daje mniejszości kurdyjskiej faktyczne prawo weta i zachętę do stawiania wygórowanych żądań. Z klauzuli mogą skorzystać także arabscy sunnici, którzy stanowią około 15 proc. ludności kraju i tworzą zwarte skupiska w kilku prowincjach na zachód i północ od Bagdadu. Malkontenci chcieli także, aby zamiast prezydenta i dwóch jego zastępców powołać pięcioosobową prezydencję rotacyjną, złożoną z trzech szyitów, Kurda i arabskiego sunnity. Argumentowali, że taka formuła najwyższej władzy wykonawczej (dająca przewagę szyitom) lepiej odzwierciedlałaby układ sił (szyici stanowią 60 procent ludności kraju). Dzisiaj Dżafari ujawnił jeszcze jeden punkt sporny. Chodzi o klauzulę przewidującą, że aby wprowadzić jakąkolwiek zmianę do konstytucji, trzeba będzie uzyskać zgodę prezydenta, jego dwóch zastępców oraz trzech czwartych składu zgromadzenia narodowego, które powstanie po wyborach powszechnych, przewidzianych najpóźniej na koniec stycznia przyszłego roku. Ajatollah Sistani oświadczył dziś, że tymczasowa konstytucja utrudni uchwalenie stałej ustawy zasadniczej. Kilku szyickich członków Rady powiedziało, że sporne klauzule staną się przedmiotem dyskusji. Ewentualne zmiany wprowadzono by w formie załącznika do tymczasowej konstytucji. Załącznik ten ma powstać w kwietniu lub w maju i określi przede wszystkim kształt i uprawnienia tymczasowego rządu, który pod koniec czerwca ma przejąć władzę od państw okupacyjnych - USA i W. Brytanii. Na razie nie wiadomo, jaki będzie tryb powołania tego rządu. Politycy iraccy liczą tu na pomoc ONZ. Przed ceremonią podpisania konstytucji Rada Zarządzająca zebrała się na posiedzenie, na którym jeszcze raz przegłosowano dokument. - Musimy przedłożyć interesy narodu ponad wszystkie inne. Świat czeka i liczy, że będziemy służyć naszemu narodowi - oświadczył Muhammad Bahr al-Ulum. Członkowie Rady: 13 szyitów, pięciu Kurdów, pięciu arabskich sunnitów, chrześcijanin i Turkmenka, zgodnie podnieśli ręce i jednomyślnie zatwierdzili konstytucję. W Bagdadzie od rana zaostrzono środki bezpieczeństwa. Mimo to kilkanaście minut przed podpisaniem konstytucji doszło do ataku rakietowego na budynek położony niedaleko miejsca ceremonii. Atak nie spowodował żadnych ofiar, nie zakłócił też uroczystości.