Skazani znajdowali się w grupie 13 francuskich obywateli, przekazanych Irakowi w styczniu przez sprzymierzone z USA Syryjskie Siły Demokratyczne. W sumie od ubiegłej niedzieli na śmierć skazanych zostało łącznie dziewięciu Francuzów i jeden Tunezyjczyk. Tahar Aouidate podczas rozprawy w poniedziałek powiedział sędziemu, że był bity przez śledczych irackich, "aby wyznał to, czego od niego oczekiwano". W niedzielę sędzia przeczytał raport lekarzy sądowych, którzy badali więźnia w miniony wtorek, i stwierdził, że "na jego ciele nie było śladów tortur". Organizacja praw człowieka Human Rights Watch (HRW) stale przypomina, że procesy w Iraku są prowadzone nieprawidłowo i stosowane są podczas nich tortury. Paryż, który nie chce ingerować w decyzje irackiego wymiaru sprawiedliwości, uprzedził Bagdad, że jest przeciwny karze śmierci i interweniuje "na najwyższym szczeblu", aby uniknąć egzekucji swych obywateli. Francja zniosła u siebie karę śmierci blisko 40 lat temu. Od 2018 r. Irak skazał ponad 500 cudzoziemców należących do IS - mężczyzn i kobiet. Żadna z osób skazanych na śmierć nie została dotychczas stracona. Skazani mają 30 dni na złożenie apelacji.