Do ataku doszło późnym popołudniem przed wjazdem do zamożnej dzielnicy Kazimija (Kadimija), na północy stolicy, gdzie w poniedziałkowym zamachu samobójczym zginęło 10 osób. Wśród ofiar śmiertelnych wtorkowego ataku jest szyicki deputowany i były wiceminister spraw wewnętrznych Ahmed al-Chafadżi. Zginęło też m.in. pięciu policjantów. We wtorek śmierć poniosło także trzech przechodniów, gdy na ruchliwej ulicy w dzielnicy Kahira na północy Bagdadu eksplodowała przydrożna bomba. Nie jest jasne, kto był celem tego ataku, gdyż Kahira jest mieszaną pod względem religijnym dzielnicą. W zamieszkanych głównie przez szyitów dzielnicach Bagdadu i na obrzeżach miasta od trzech dni dochodzi do zamachów, w których zginęło co najmniej 77 osób - przypomina agencja Reutera. Do większości tych ataków przyznała się radykalna sunnicka organizacja Państwo Islamskie, która przejęła kontrolę nad terenami na północy i wschodzie Iraku. Dąży ona do utworzenia kalifatu, który obejmowałby nie tylko zajęte już części Iraku, ale też Syrii. Dżihadyści kontrolują już ok. jednej trzeciej obszarów tego kraju.