Szef MON uczestniczył tego dnia w telekonferencji w Pentagonie z szefami Cenralnego Dowództwa oraz Dowództwa Wojsk USA w Europie. - Przewiduje się, że Polska otrzymałaby dowództwo dywizji, czyli odpowiedzialność wojskową za jedną ze stref, albo północną, albo górno-południową. Wiele wskazuje na to, że będą cztery sektory i cztery dywizje współdziałające z administracją USA przy tworzeniu warunków do powstania władz administracyjnych i politycznych w Iraku - powiedział minister Szmajdziński. Dodał, że Polska wolałaby objąć dowództwo sektora północnego. Jest to region zamieszkany przez Kurdów, dążących do znacznej autonomii w Iraku. Poprzednio media informowały z Londynu, że sektory będą trzy, dowodzone, oprócz Polski, przez USA i Wielką Brytanię. Minister powiedział, że nie wiadomo jeszcze, jaki kraj obejmie czwarty sektor i dodał, że nie ustalono jeszcze liczebności wojsk w poszczególnych sektorach. - To delikatny moment w tym planowaniu, ponieważ jeszcze nie wszyscy uczestnicy konferencji w Londynie odpowiedzieli na pytania, dotyczące poziomu swojego zaangażowania i decyzji, w którym sektorze chcieliby ten swój udział realizować - powiedział. Każdy sektor obsadzony będzie przez wojska w sile dywizji, czyli oddziały, liczące od 7 do 9 tysięcy żołnierzy. Nie ustalono jeszcze - powiedział polski minister - wojska jakich krajów wejdą w skład dywizji pod polskim dowództwem. Wstępnie przewiduje się - poinformował szef MON - że polskie wojska pozostaną w Iraku około roku, przy czym po 6 miesiącach nastąpi wymiana stacjonujących tam oddziałów. - Czas naszej obecności będzie zależał od środków finansowych. Gotowi jesteśmy do rocznego pobytu. Kalkulacje związane z takim pobytem przedstawiliśmy naszym amerykańskim partnerom, ale sytuacja w Iraku ma dynamiczny charakter, więc nie da się określić dokładnego czasu - powiedział Szmajdziński. Nie wiadomo jeszcze - zaznaczył minister, odpowiadając na pytanie PAP - czy Polska dostarczy do sił stabilizacyjnych wojska w sile brygady (około 2000 żołnierzy), jak podawał w sobotę "New York Times". - To jest uzależnione m.in. od tego, na jakie wsparcie finansowe Polska będzie mogła liczyć - oświadczył minister. Dodał, że będzie to tematem jego poniedziałkowej rozmowy z szefem Pentagonu Donaldem Rumsfeldem. USA, oprócz obiecanego już wsparcia finansowego, zaopatrzy prawdopodobnie polski kontyngent w część nowoczesnego sprzętu, przede wszystkim środki transportu oraz "specjalistyczny sprzęt łączności, pozwalający na kompatybilność z dowództwem operacji". Minister podkreślił, że jego zdaniem, po zwycięskiej wojnie z Irakiem w Polsce wzrosło poparcie dla udziału polskich wojsk w misji w tym kraju - poprzednio bardzo małe. - Nikt nie robił badań (opinii publicznej), ale w moim przekonaniu dziś jest większa akceptacja dla decyzji, które do tej pory zostały w tej sprawie podjęte niż wtedy, kiedy je podejmowaliśmy - powiedział. Dodał następnie: - Trzeba brać pod uwagę społeczną reakcję, szanować ją, a nie obrażać się na nią, natomiast my podejmujemy decyzje związane z realizacją polskiego interesu, najszerzej rozumianego interesu bezpieczeństwa i wykorzystywania szans. Posłuchaj także relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego: