Bomba eksplodowała w sobotę po południu, tuż przed zachodem słońca, kiedy muzułmanie przestają pościć w czasie trwania świętego dla nich miesiąca ramadanu - wskazuje agencja Reutera. Do tej pory nie wiadomo, kto był celem ataku, ani kto był za niego odpowiedzialny. Miasto Chalis znajduje się ok. 80 km na północny wschód od stolicy Iraku, Bagdadu. Irackie władze ogłosiły w grudniu zwycięstwo nad dżihadystycznym Państwem Islamskim (IS), które w 2014 roku na części opanowanego terytorium Iraku i Syrii ogłosiło samozwańczy kalifat o tej samej nazwie. Ale funkcjonariusze służb bezpieczeństwa informują, że ta sunnicka ekstremistyczna organizacja zbrojna prawdopodobnie będzie kontynuować rebelię w Iraku po tym, jak upadł jej kalifat, a bojownicy zostali wyparci ze wszystkich terytoriów, które do tej pory kontrolowali. Na początku mijającego tygodnia przedstawiciel lokalnych władz powiedział, że bojownicy IS znów zaczęli działać na obszarach między prowincją Dijala a sąsiednią prowincją Salah ad-Din. Tymczasem ONZ poinformowała w sobotę, że od początku roku zdecydowanie spadła liczba cywilnych ofiar przemocy politycznej w Iraku, w dużej mierze ze względu na klęskę dżihadystów z IS. Liczba ofiar śmiertelnych spadła z 2 014 w pierwszych pięciu miesiącach 2017 roku do jedynie 477 w tym samym okresie w 2018 roku - poinformowała Misja Wsparcia NZ dla Iraku (UNAMI). Jest to spadek aż o 76,3 proc. Liczba rannych zmniejszyła się z 2 977 do 939 w tym samym czasie, co stanowi spadek o 68,4 proc. Tendencję tę potwierdza również londyńska organizacja pozarządowa Iraq Body Count. Według niej liczba cywilnych ofiar przemocy politycznej i religijnej w Iraku spadła z 7 708 w pierwszych pięciu miesiącach 2017 roku do 1 818 w tym samym okresie w 2018 roku, co stanowi spadek o 76,4 proc. Ponadto po raz pierwszy od inwazji USA i obalenia byłego dyktatora Saddama Husajna w 2003 roku majowe wybory parlamentarne w Iraku odbyły się bez większych incydentów. W tym roku także ramadan przebiegał bez większych aktów przemocy, podczas gdy w poprzednich latach regularnie dochodziło w tym okresie do śmiercionośnych ataków - zwraca uwagę agencja AFP.