Pierwszy wybuch spowodowała bomba ukryta w samochodzie. Chwilę później eksplodował przydrożny ładunek wymierzony w ludzi biegnących na miejsce zdarzenia. Do zamachów doszło w pobliżu posterunku policji drogowej i szpitala. Wśród zabitych znajdują się policjanci. W tym czasie w stolicy Iraku przebywał brytyjski premier Gordon Brown. Spotkał się on z premierem Nurim al-Malikim, by przedyskutować wycofanie z Iraku brytyjskich żołnierzy. Środowe eksplozje miały miejsce z dala od Zielonej Strefy, w której odbywały się rozmowy brytyjsko-irackie. Liczba zamachów w Iraku znacząco spadła w ostatnich miesiącach, jednak zamachy wciąż są bardzo częste. Ich celem są głównie siły irackie, które stopniowo przejmują odpowiedzialność za bezpieczeństwo w kraju od Amerykanów. Wojska USA mają wycofać się z Iraku do końca 2011 roku.