Na terytorium Iraku spadło w środę nad ranem 22 pocisków rakietowych między godziną 1.45 a 2.15 (23.45-0.15 w Polsce w nocy z wtorku na środę) - przekazano w komunikacie. 17 rakiet spadło na bazę wojskową Ain Al-Asad w prowincji Al-Anbar, z czego dwie nie wybuchły. Pozostałych pięć pocisków uderzyło w kwaterę główną międzynarodowej koalicji do walki z tak zwanym Państwem Islamskim w Irbilu, w irackim Kurdystanie. Baza lotnicza Ain Al-Asad jest wykorzystywana przez wojska USA w ramach Międzynarodowej Koalicji walczącej z Państwem Islamskim. Jest ona również miejscem stacjonowania personelu wojskowego z Polski. W bazie wojskowej w Irbilu w irackim Kurdystanie, którą również ostrzelano, oprócz Amerykanów przebywa z kolei 115 żołnierzy niemieckich. Irańska Gwardia Rewolucyjna poinformowała, że baza lotnicza i inne obiekty zostały "całkowicie zniszczone", a atak na "bazy okupowane przez Amerykanów został uwieńczony pełnym sukcesem". W niektórych doniesieniach z Iranu mówi się o zniszczeniu samolotów bojowych i śmigłowców. Źródła w Waszyngtonie nie potwierdziły doniesień odnoszących się do ewentualnych ofiar śmiertelnych i strat materialnych. Armia irańska zażądała od USA wycofania swoich sił zbrojnych z Bliskiego Wschodu. Według irańskiej telewizji państwowej w ataku rakietowym Iranu na cele USA w Iraku zginęło 80 osób, określonych jako "amerykańscy terroryści".