- To pierwsze w literaturze naukowej podsumowanie kilkudziesięciu lat badań polskich historyków i demografów nad stratami Polski w okresie II wojny światowej - powiedział prezes IPN Janusz Kurtyka. Publikacja obejmuje ofiary wśród Polaków i Żydów, którzy posiadali polskie obywatelstwo. Jak podkreślił, "znaczna większość ofiar przypada na zbrodniczą działalność Niemców". - Represje sowieckie w większym stopniu nastawione były na totalną eksploatację gospodarczą Polaków - dodał. Książka, która nosi tytuł "Polska 1939-1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami", powstała pod redakcją prof. Wojciecha Materskiego i prof. Tomasza Szaroty. Kurtyka jako "propagandowe zabiegi" ocenił ostatnie wypowiedzi niektórych rosyjskich historyków na temat genezy II wojny światowej. - Pakt Ribbentrop-Mołotow powinien nazywać się paktem Hitler-Stalin - podkreślił. Rosyjski historyk Aleksandr Djukow, autor książki "Pakt Mołotow-Ribbentrop w pytaniach i odpowiedziach", której prezentacja odbyła się we wtorek w Moskwie, twierdzi, że istnieje domniemanie, że polsko-niemieckiemu układowi o nieagresji z 1934 roku towarzyszył tajny protokół, wymierzony przeciwko ZSRR. We wtorek też rosyjski wywiad zapowiedział, że 31 sierpnia zaprezentuje zbiór dokumentów, m.in. - jak przypuszczają Rosjanie - dowody na to, że Polska jeszcze w 1934 roku zawarła z Hitlerem tajny pakt przeciw ZSRR. - Polityka Rzeczypospolitej w okresie tuż przed wybuchem II wojny światowej doczekała się tak wielu opracowań, jest tak dokładnie przebadana, że sowiecki wywiad chyba nie zdobył żadnych tajemnic, które nie byłyby znane polskim historykom"- powiedział Kurtyka, odnosząc się do zapowiedzi Rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR). Jak zaznaczył, sowiecka Rosja "żywiła II wojnę światową, żywiła agresję niemiecką swoimi dostawami aż do czerwca 1941 roku". - Hitler chciał wywołać wojnę lokalną i do tego był mu potrzebny pakt ze Stalinem. Zresztą Hitler początkowo do tego paktu był nastawiony niechętnie, to Stalin starał się od marca 1939 r. wysyłać do Berlina sygnały namawiające do zbliżenia - powiedział prezes IPN. - To są prawdy banalne - podkreślił.