Inwazja w Korei Południowej. Mucha "miesiąc miodowy" zmorą turystów
Nasila się problem w Seulu - stolicy Korei Południowej. Miasto od kilku dni zmaga się z inwazją muchy marcowej, której roje opanowały popularne miejsca turystyczne, a także część dzielnic mieszkalnych. - Mają obrzydliwy wygląd, ale w rzeczywistości są pożytecznymi owadami - wskazują władze miasta i apelują, by nie zwalczać much pestycydami.

Mucha marcowa (Plecia nearctica - łc.) stała się poważnym problemem dla turystów i urzędników w Seulu - stolicy Korei Południowej.
"Bug miłosny" czy też mucha "miesiąc miodowy" opanowała popularne miejsca turystyczne, a jej roje często pojawiają się także w części dzielnic mieszkalnych, co utrudnia życie lokalnej społeczności.
Korea Południowa. Inwazja muchy marcowej w Seulu
Liczba skarg do urzędników z roku na rok wzrasta. Jak opisuje brytyjski "The Guardian", w 2023 roku było to 4418 skarg wobec 9296 w 2024 roku. Wiadomo, że w tym roku tylko jednego dnia odpowiedni urząd otrzymał ponad 100 skarg.
Samo miasto, jak podkreśla w oficjalnych komunikatach, wzywa do pozostawienia owadów w spokoju. "Mają obrzydliwy wygląd, ale w rzeczywistości są pożyteczne" - czytamy.
Władze w Seulu zaznaczają, że samowolne opryskiwanie otoczenia pestycydami "zabije różne inne organizmy" i zaszkodzi ludziom. "Błąd miłosny" zapyla kwiaty, a larwy much użyźniają glebę, rozkładając materię organiczną.
Jednak cierpliwość społeczeństwa względem rojów much się kończy.
Inwazja much w Seulu. Mieszkańcy mają dość
Jak czytamy, same muchy marcowe nie są w żaden sposób zagrożeniem dla człowieka - nie gryzą, nie przenoszą żadnych chorób.
Podróżują natomiast w rojach, które przyciągane są przez oświetlenie oraz jasne kolory ubrań, przez co są w stanie osiadać na ludziach.
W niedawnym badaniu, przeprowadzonym przez Instytut Seulski, aż 86 proc. respondentów wskazała, że uważa muchy marcowe za szkodniki - mimo ich pozytywnej roli w ekosystemie. Taki wynik plasuje "Błąd miłosny" - za karaluchami i pluskwami - na trzeciej pozycji pod względem najmniej przyjemnych owadów w Seulu.
I mimo tego, że mucha "miesiąc miodowy" zniknie najpewniej w przeciągu dwóch tygodni - jej okres aktywności kończy się zazwyczaj z połową lipca - rządowi naukowcy zaczęli prace nad specjalnymi pestycydami, które mają doprowadzić do zmniejszenia liczby larw much, przy jednoczesnym braku szkód dla ekosystemu.
Mucha "Błąd miłosny" w Seulu. Czy jest mucha "miesiąc miodowy"?
Mucha marcowa, zwana też "Błędem miłosnym" lub muchą "miesiąc miodowy" zyskała swoją nazwę od charakterystycznego zachowania w czasie okresu godowego tych owadów.
W czasie kopulacją latają one bowiem w parach. Samce muchy marcowej żyją zazwyczaj od trzech do czterech dni. Z kolei samice mogą żyć trochę ponad tydzień. W tym czasie składają one setki jaj w wilgotnej glebie, a następnie umierają.
Mucha marcowa wywodzi się pierwotnie z subtropikalnych regionów południowo-wschodnich Chin, Tajwanu i japońskich wysp Riukiu. W Korei Południowej po raz pierwszy zostały zauważone w 2022 roku.
Zdaniem naukowców ich pojawienie może wiązać się z kryzysem klimatycznym, a także gęstym zabudowywaniem terenów górskich, co pozwala na ich przemieszczanie się w głąb strefy umiarkowanej.
Źródło: "The Guardian"