Problem ten zaostrzył się do tego stopnia, że specjaliści od diagnostyki śledczej, inspektorzy policji i naukowcy zaczęli odmawiać brania udziału w takich programach. Według "New Scientist" przestępcy stają się coraz bardziej sprytni. Nie chodzi już nawet o samo zacieranie śladów, ale o świadome wyprowadzanie w pole policji. Jednym z najczęstszych chwytów jest zostawianie na miejscu przestępstwa niedopałków znalezionych przypadkowo na ulicy. Wyniki badań DNA pozostawionej na nich śliny skierują dochodzenie na fałszywy trop. Autorzy artykułu podkreślają jednak, że współczesna kryminalistyka doskonali swe metody działania. O tych bardziej zaawansowanych nie będzie się jednak mówić publicznie.