Spółka Genfer Lloyd, która ma siedzibę w Polsce, specjalizuje się w wykonywaniu usług konstrukcyjnych i malarskich w stoczniach położonych wzdłuż całego wybrzeża Norwegii (ABB, Aker Yards, Kleven Maritime i stocznia Ulstein) i zatrudnia tylko polskich pracowników. Według umowy, 50 zatrudnionych przez spółkę Polaków otrzymywało 42 korony na godzinę. Tymczasem Gefner Lloyd, składając swoją ofertę na prace w stoczniach, podał, że Polacy zarabiają 70 koron na godzinę. Minimalna stawka godzinowa w przemyśle stoczniowym wynosi 112 koron. Dwukrotnie wyższa od rzeczywistej zadeklarowana przez pracodawcę stawka godzinowa dla Polaków jest i tak dużo niższa od stawek norweskich i tym samym stanowi dumping socjalny. Za ujawnienie stawki godzinowej umowa, którą podpisali Polacy, przewiduje 30 tys. koron kary. Kontrakt przewiduje także, że w przypadku przejścia do konkurencyjnej firmy na terenie Norwegii lub założenia własnej firmy, pracownicy zmuszeni będą do zapłacenia kary w wysokości do 100 tys. koron. Właściciel firmy H. Nesheim potwierdza, że opisana sytuacja miała miejsce, zaznaczając jednocześnie, że wprowadzono zmiany, a za całą sytuacje winę ponosi polski podwykonawca L. I. Industries. Przedstawiciel zakładowych związków zawodowych Fellesforbundet, H. Larsen, powiedział, że napłynęło wiele skarg i w związku z tym, firmę Genfer Lloyd spółkę podano do Inspektoratu Pracy. Według norweskich gazet spór dotyczący Polaków i dumpingu socjalnego może doprowadzić już w najbliższy weekend do strajku stoczniowców i budowlańców.Związki zawodowe Fellesforbundet domagają się, by wszelki najem pracowników uzgadniany był z zakładowymi oddziałami związków zawodowych oraz by przedsiębiorstwa udostępniały dokumentację dotyczącą warunków pracy i płacy obowiązujących u podwykonawcy. Pracodawcy są temu przeciwni.