Rzecznik policji w prowincji Papua Ahmad Mustofa Kamal powiedział, że S. zostanie oskarżony o udział w spisku, za co grozi do 20 lat więzienia. "Popełnił tu przestępstwo, dlatego będzie musiał stanąć tu przed sądem" - powiedział Kamal agencji Associated Press. Rzecznik dodał, że Polak jest w areszcie traktowany jak pozostali zatrzymani. Co innego twierdzi znany prawnik i obrońca praw człowieka Gustaf Kawer, który odwiedził Polaka w areszcie. Według niego jest on przetrzymywany w celi bez odpowiedniej wentylacji, dostaje jedzenie złej jakości, nie mógł skontaktować się z rodziną, ani się przebrać. Polskie MSZ, na które powołuje się agencja AP, poinformowało w środę, że polscy dyplomaci w Dżakarcie złożyli wniosek do indonezyjskich władz o zgodę na widzenie z zatrzymanym i czekają na decyzję. Zatrzymany przed kilkoma dniami w Wamenie, stolicy górzystego okręgu Jayawijaya, 39-letni Jakub Fabian S. twierdzi, że jest turystą i nie zna ludzi, o związki z którymi oskarża go policja. W raporcie policyjnym S. przedstawiany jest jako dziennikarz, który ma związki z papuaskimi kręgami separatystycznymi. Zgodnie z informacjami policji S., który na co dzień mieszka w Szwajcarii, miał odwiedzić siedzibę papuaskich separatystów. W raporcie podkreślono, że Polak miał pozwolenie na podróż do Papui i wizę turystyczną, ale złamał przepisy imigracyjne, niewłaściwie wykorzystując dokumenty. Według raportu wojskowego, do którego dotarła agencja AP, Polak został zatrzymany kilka dni temu w prowincji Papua na wschodzie Indonezji, po aresztowaniu pięciu Papuasów, którzy mieli dużą ilość amunicji. Władze Indonezji ograniczają zagranicznym dziennikarzom dostęp do dwóch najbardziej wysuniętych na wschód prowincji Papua i Papua Zachodnia, gdzie od dekad rozwijają się tendencje separatystyczne. Wcześniej w sierpniu pewnej Australijce, która w czasie podróży po Indonezji planowała wybrać się na festiwal w Papui, po przylocie na Bali zakazano wjazdu do kraju i deportowano ją, ponieważ indonezyjska armia zarejestrowała ją jako "tajną dziennikarkę". Dziesięć lat wcześniej kobieta pracowała dla anglojęzycznych gazet w Dżakarcie i przygotowywała podcasty dla australijskiego nadawcy państwowego. Według broniącej praw człowieka organizacji Amnesty International indonezyjscy policjanci i żołnierze są odpowiedzialni za co najmniej 95 bezprawnych zabójstw w Papui od 2010 roku.