"Dwóm mężczyznom odcięto głowy, jednego zasztyletowano, a jeszcze innego spalono żywcem" - zaznaczono w komunikacie władz regionu. Ataku dokonała grupa ośmiu mężczyzn uzbrojonych w broń palną i maczety. Najprawdopodobniej byli to ludzie powiązani z islamistyczną organizacją Mudżahedini Wschodniej Indonezji. Grupa ta utrzymuje bliskie kontakty z Państwem Islamskim (IS). Żadna z kilkunastu radykalnych organizacji islamistycznych działających w Indonezji nie przypisała sobie jeszcze ataku w Leban Tonga. Napastnicy spalili w sumie pół tuzina domów w tej miejscowości. - W jednym z budynków znajdował się dom modlitwy i tam właśnie doszło do rzezi - poinformowała policja. Jak podkreślił szef miejscowej wspólnoty, znajdujący się w Lemban Tongoa kościół nie ucierpiał. - Na szczęście nabożeństwa już się zakończyły i ludzie rozeszli się do domów, zanim zjawili się terroryści - powiedział Rifan. To mogli być mudżahedini Motywy ataku wciąż nie są znane i nie doszło jeszcze do żadnych zatrzymań - podkreślono podczas konferencji prasowej w stolicy prowincji, Palu. - Myślimy jednak, że to mogli być mudżahedini. Reakcja naocznych świadków ataku na fotografie mudżahedinów z naszej kartoteki policyjnej wskazywała, że to mogli być oni - przekonywał szef policji w prowincji Celebes Środkowy, Yoga Priyahutama. Jeśli ataku w Sulawesi dokonali mudżahedini, byłby to ich pierwszy zamach po zlikwidowaniu przez indonezyjskie służby ich przywódcy przed czterema laty. Celebes Środkowy jest prowincją o skomplikowanej strukturze wyznaniowej i etnicznej. W latach 1999-2000 dochodziło tam do krwawych starć pomiędzy muzułmanami i chrześcijanami. Zginęło wówczas ponad tysiąc osób a kilkadziesiąt tysięcy chrześcijan uciekło z Sulawesi na Jawę. Indonezja prowadzi walkę z terroryzmem od serii eksplozji na Bali w 2002 r., w których zginęły 202 osoby - w większości zagraniczni turyści. Z czasem wymierzone w obcokrajowców ataki zostały zastąpione przez mniejsze ataki na cele rządowe, w tym policjantów i członków sił antyterrorystycznych. Mimo ogromnej presji wojskowej i policyjnej islamiści wciąż próbują umocnić swą pozycję w regionie. Po tragicznym trzęsieniu ziemi, jakie nawiedziło wyspę Celebes w 2018 r., do Sulawesi wysłano kilkudziesięciu bojowców, którzy w przebraniu ratowników medycznych próbowali werbować do swych szeregów muzułmańską młodzież. Spraw była przedmiotem policyjnego śledztwa, szczegółowo opisywała ją indonezyjska prasa.