Wybory, które odbyły się w Indonezji 17 kwietnia, były pierwszym w tym kraju głosowaniem, w którym połączono wybory prezydenckie z wyborami parlamentarnymi i samorządowymi. Celem takiego działania było obniżenie kosztów. Jak czytamy, frekwencja wyniosła ponad 80 proc. Do głosowania uprawnionych było 193 miliony obywateli. Wrzucali oni do urn w jednym z ponad 800 tysięcy lokali wyborczych aż pięć kart do głosowania. Głosy liczono ręcznie. Jak poinformował w niedzielę rzecznik krajowej komisji wyborczej (KPU), Arief Priyo Susanto, w sobotę, głównie z przemęczenia spowodowanego liczeniem głosów, zmarło 272 członków komisji wyborczych, z kolei ponad 1800 przebywa w szpitalach. Indonezyjskie Ministerstwo Zdrowia w liście okólnym wezwało placówki służby zdrowia do zapewnienia najlepszej opieki chorym członkom komisji wyborczych. Ministerstwo finansów natomiast podaje, że rodzinom zmarłych i poszkodowanych zostanie wypłacone odszkodowanie - informuje "The Guardian". KPU zakończy liczenie głosów i ogłosi zwycięzców wyborów prezydenckich i parlamentarnych 22 maja.