Jak informuje agencja AFP, do wypadku doszło w środę (11 grudnia) około godz. 4.30 rano na wschodzie Indii, niedaleko granicy z Nepalem. Dwa słonie, w tym samica w ciąży, weszły na tory tuż pod nadjeżdżający pociąg pasażerski. Skład nie zdążył wyhamować. - Sądzimy, że do wypadku doszło powodu słabej widoczności, spowodowanej gęstą mgłą - poinformował w rozmowie z AFP rzecznik spółki kolejowej North Frontier Railway, Subhanan Chanda. Śmierć słoni poruszyła dziesiątki mieszkańców okolicy, którzy składali kwiaty i odmawiali modlitwy przy ciałach zwierząt. Następnie, zgodnie z miejscowym zwyczajem, wokół słoni ułożono drewniane kłody i podpalono je. W sprawie wypadku wszczęto śledztwo, które ma wykazać, czy pociąg jechał z dozwoloną prędkością - maksymalnie 90 km/h. W ciągu ostatnich pięciu lat w podobny sposób zginęło już na tym odcinku torów co najmniej 26 słoni, a wiele innych zostało rannych. Pracownicy leśni wielokrotnie apelowali do władz, by pociągi nie przejeżdżały tą trasą w nocy z powodu powtarzających się wypadków.