Skandal wybuch pod koniec maja 2018 r., gdy badacze Instytutu Nauk Społecznych TATA z Bombaju, wysłali do władz stanu Bihar raport z audytu domów dziecka i ochronek. Raport ujawnił molestowanie 34 dziewczynek w ośrodku Balika Grih. Policyjni śledczy wykryli później, że w sumie 42 dziewczynki padły ofiarą przemocy. Odurzane, bite, gwałcone Dziewczynki zeznały, że były bite, więzione, odurzane narkotykami, a następnie gwałcone przez osoby z ośrodka oraz z zewnątrz. W siatce pedofilskiej brało udział 12 mężczyzn i 8 kobiet. Jedna osoba wciąż się ukrywa. Wszystkim kierował właściciel domu dziecka Brajesh Thakur. W procederze brał udział lekarz, który odurzał dziewczynki i brał udział w gwałtach. Wśród winnych są również urzędnicy komórek stanowych mających czuwać nad dziećmi w regionie. Zmowa milczenia Przez lata wokół ośrodka Balika Grih panowała zmowa milczenia. "Mam rodzinę. Nie jestem supermenem. Wiadomo jak potężny jest system" - powiedział dziennikowi "Hindustan Times" Divesh Sharma, asystent dyrektora departamentu spraw socjalnych w Muzaffarpur. "Każdy był tam z inspekcją: komisja kobiet, UNICEF, sądowy komitet monitorowania nieletnich, stanowy i okręgowy komitet ochrony dzieci" - bronił się Sharma. Przez 5 lat funkcjonowania ośrodka było tam ponad 60 inspekcji. Brajesh Thakur posiada legitymację dziennikarską, jest działaczem jednej z lokalnych partii oraz prowadzi miejscowy hotel. Oprócz tego kierował przynajmniej 10 organizacjami pozarządowymi. Kilka z nich było fikcyjnych, lecz regularnie otrzymywało pomoc prywatną i rządową. W sumie od stanu Bihar wyłudził ponad 350 tys. USD. Dom dziecka Balika Grih na swoją działalność dostała od miejscowych władz ponad 56 tys. USD. "Słyszeliśmy krzyki dziewczynek w nocy. Tak jakby były torturowane" - powiedział "Hindustani Times" jeden z sąsiadów ośrodka, który tłumaczył, że nikt nie ośmielił się spytać, co się tam działo. "Ten człowiek jest wpływowy. Wszystkim wydawało się, że cokolwiek działo się w Balika Grih, było pod ochroną władzy" - twierdzi Anand Patel, miejscowy działacz społeczny zajmujący się edukacją. Przez kilka pierwszych dni po rajdzie policyjnym na ośrodek, miejscowe gazety nie informowały o aresztowaniu Thakura. Podczas śledztwa świadkowie zeznali, że widzieli osoby spoza personelu odwiedzające ośrodek. Kilku świadków rozpoznało m.in. obecnego posła izby wyższej indyjskiego parlamentu oraz byłego członka rządu stanu Bihar. Te zeznania zostały jednak pominięte przez śledczych Centralnego Biura Śledczego (CBI), które przejęło śledztwo od lokalnej policji. Znikające dzieci Ofiary z Balika Ghir mówiły również o znikających dzieciach, sugerując 11 morderstw. Sąd Najwyższy na wniosek miejscowej dziennikarki Nivedity Jhy, nakazał zbadanie tych wątków oraz powiazań Thakura z miejscowymi politykami. Zdaniem reporterów opiniotwórczego miesięcznika The Caravan, którzy dotarli do utajnionych akt śledztwa, śledczy CBI nie zastosowali się do poleceń Sadu Najwyższego. W efekcie akt oskarżenia dotyczył tylko Thakura, jego pracowników oraz urzędników niskiego szczebla. Z Delhi Paweł Skawiński