Ciało 19-letniej recepcjonistki Ankity Bhandari zostało wyciągnięte z kanału Cheela w pobliżu Rishikesh w sobotę - sześć dni po tym, jak zaginęła. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok rodzinę powiadomiono, że więcej informacji na temat obrażeń 19-latki będą mogli poznać po zapoznaniu się z końcowym raportem w sprawie śmierci. Rodzina w niedzielę poinformował, że nie zgodzi się na przeprowadzenie ostatniego namaszczenia, dopóki nie zapoznają się z raportem. Cytowany przez indyjskie media brat Ankity przekazał, że we wstępnym raporcie, który otrzymali nie było szczegółów dotyczących śmierci 19-latki. Według wstępnego raportu Ankita Bhandari zmarła na skutek utonięcia, jednak na jej ciele odnaleziono obrażenia zadane przed śmiercią, najprawdopodobniej przy użyciu tępego narzędzia. Protesty w Indiach. Mieszkańcy domagają się sprawiedliwości W niedzielę przed kostnicą w pobliżu szpitala, do którego przewieziono ciało 19-latki zebrał się tłum protestujących domagających się sprawiedliwości. Podczas protestu zablokowana została autostrada Badrinath-Rishikesh. Na miejscu pojawiły się służby. Jak donoszą indyjskie media, w ramach protestu zamknięte zostały sklepy w Srinagarze. Ankita Bhandari została zamordowana, bo odmówiła kierownikowi uprawiania seksu z gośćmi ośrodka? Służby powiadomiły, że 17 września Ankita była widziana około 3:00 nad ranem razem z trzema osobami, kiedy wychodziła z pracy. Część współpracowników przyznała, że 19-latka wróciła do ośrodka, reszta zeznała, że nie widzieli jej później. Kilka dni przed śmiercią nastolatka miała powiedzieć jedynemu ze swoich bliski przyjaciół, że zmagała się z presją ze strony kierownika. Miał on ją namawiać do świadczenia usług seksualnych klientom w ośrodku, w którym pracowała . "Mogę być biedna, ale nie sprzedam się za 10 tys. rupii" - napisała. W sieci pojawiła się także wypowiedź jednej z przyjaciółek 19-latki, która napisała, że Ankita została zabita, bo odmówiła kierownikowi uprawiania seksu z gośćmi ośrodka. W piątek w sprawie śmierci dziewczyny aresztowanych zostało trzech mężczyzn, w tym Pulkit Arya, kierownik ośrodka. Według informacji przekazywanych przez media, przyznali się oni do popchnięcia 19-latki do kanału podczas sprzeczki. Mają spędzić w areszcie 14 dni. Władze zarządziły rozbiórkę budynku, w którym pracowała nastolatka. Jak oceniono, został on postawiony nielegalnie. Zdaniem rodziny takie działanie jest tuszowaniem dowodów w sprawie zabójstwa Ankity. Ojcem kierownika ośrodka jest lider partii BJP Vinoda Aryi.