Pracowników trzeba było poddać terapii z powodu podwyższonego poziomu trytu w organizmie po wypiciu 24 listopada wody ze skażonego zbiornika. Wszyscy wrócili już do pracy. "Badamy zawartość wody w zbiorniku" - powiedziało agencji PTI oficjalne źródło zastrzegając swą anonimowość. Nie stwierdzono wycieku. Komitet zapewnia, że w żadnym momencie nie było zagrożenia dla zdrowia publicznego ani dla środowiska. "To poważna sprawa. Podejrzewam jakąś brudną grę. Na pewno ktoś działał w złych zamiarach" - powiedział w telewizji prezes indyjskiego Komitetu Energii Atomowej Anil Kakodkar. Fakt, że pracownicy mają podwyższony poziom trytu w organizmie, wykryto dzięki codziennym badaniom moczu.