Polka zeznała, że do zdarzenia doszło o północy 2 stycznia. Kobieta dodała, że zaufała mężczyźnie i przyjęła jego propozycję podwiezienia.33-latka twierdzi, że straciła przytomność, a po obudzeniu się na ławce na stacji kolejowej Nizammudin na południu Delhi zdała sobie sprawę, że padła ofiarą napaści na tle seksualnym. Mathura znajduje się około 135 km od Delhi. Od roku w Indiach trwa debata na temat przemocy seksualnej, wywołana przez brutalny gwałt zbiorowy w Delhi. 16 grudnia 2012 roku sześciu sprawców zaatakowało młodą studentkę i jej towarzysza w prywatnym autobusie, do którego para wsiadła wracając z kina. Kobieta został wielokrotnie zgwałcona; parę pobito przed wyrzuceniem z pojazdu na drogę. Po dwóch tygodniach 23-latka zmarła w szpitalu w Singapurze w wyniku obrażeń. Brutalna napaść wywołała oburzenie w kraju. Wybuchły protesty uliczne. W odpowiedzi rząd Indii wprowadził surowsze kary za napaści seksualne i inne przestępstwa wobec kobiet, np. handel kobietami czy atakowanie ich kwasem. Utworzono też sieć specjalnych sądów, które zajmują się wyłącznie sprawami dotyczącymi przemocy seksualnej. W ostatnich miesiącach dochodziło też w Indiach do gwałtów na cudzoziemkach.