Incydent w Pałacu Buckingham. Wieloletnia dama dworu rezygnuje z funkcji
Wpis działaczki zajmującej się problematyką przemocy domowej doprowadził do roszady w Pałacu Buckingham. Brytyjskie media rozpisują się na temat "rasistowskiego incydentu", który poprzedził internetową burzę.
Ngozi Fulani - działaczka zajmująca się przemocą domową - pojawiła się we wtorek w Pałacu Buckingham na specjalne zaproszenie. Tam jednak miała zostać impertynencko potraktowana przez jedną z dam dworu. Jak się później okazało, chodzi o osobę z najbliższego otoczenia zmarłej niedawno królowej Elżbiety II i matkę chrzestną księcia Williama.
"Mam mieszane uczucia po wizycie w Pałacu Buckingham. 10 minut po przybyciu na miejsce, członek personelu królewskiego, lady SH, podeszła do mnie, poruszyła moimi włosami, by zobaczyć plakietkę" - pisze na Twitterze Ngozi Fulani.
Później wywiązała się rozmowa, która oburzyła działaczkę. Treść dyskusji Fulani zamieściła pod swoim wpisem. Z przytoczonego fragmentu wynika, że dama dworu uporczywie dopytywała działaczkę społeczną, skąd pochodzi. Gdy ta kilka razy powtórzyła, że jest obywatelką Wielkiej Brytanii, kobieta nie przestawała drążyć tematu.
- Ale skąd naprawdę pochodzisz? Skąd pochodzą twoi ludzie? - mówiła. - Moi ludzie? Nie rozumiem. Jestem Brytyjką, moi rodzice przyjechali do Wielkiej Brytanii w latach '50 - odpowiadała działaczka. - Oh, wiedziałam, że w końcu dotrzemy do sedna. Jesteś z Karaibów - orzekła w końcu dama dworu.