Incydent podczas pogrzebu królowej. Mężczyznę wyniesiono na noszach
Podczas pogrzebu królowej Elżbiety II około południa doszło do incydentu. Funkcjonariusz policji pełniący wartę przy Opactwie Westminsterskim nagle zemdlał. Mężczyznę przetransportowano na noszach.

Policjant zemdlał na kilka minut przed przejściem konduktu z trumną królowej Elżbiety II. Jak nieoficjalnie podaje "The Mirror", jego stan nie jest poważny.
Do podobnego incydentu doszło podczas pełnienia warty w londyńskiej siedzibie parlamentu w Westminster Hall przy trumnie Elżbiety II. Jeden z żołnierzy pełniących wartę honorową również zemdlał. Mężczyzna upadł prosto na twarz. Do omdlałego natychmiast podbiegli będący w pobliżu inni żołnierze i pracownicy budynku. Pozostałym pełniącym wartę żołnierzom protokół zabrania w takich sytuacjach poruszać się i ustępować z warty.
Tysiące funkcjonariuszy zabezpiecza pogrzeb królowej Elżbiety II
Pogrzeb brytyjskiej królowej jest gigantyczną operacją pod względem bezpieczeństwa - informuje BBC. W stolicy Wielkiej Brytanii rozmieszczono największą w historii liczbę funkcjonariuszy. Uroczystości pogrzebowe zabezpiecza około 10 tys. osób. "To operacja większa niż igrzyska olimpijskie z 2012 roku" - powiedział zastępca komisarza Metropolitan Police Stuart Cundy.
Na uroczystościach pogrzebowych w Opactwie Westminsterskim obecni byli członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej, premier Liz Truss i lider opozycji Keir Starmer, wszyscy żyjący byli premierzy, władze Izby Gmin i Izby Lordów, przedstawiciele władz Szkocji, Walii i Irlandii Północnej.
Do Londynu przybyli światowi liderzy, w sumie reprezentanci 145 państw, w tym 19 monarchów, 48 prezydentów i 22 premierów, a także ok. 200 osób, które w czerwcu zostały uhonorowane przez królową odznaczeniami za działania na rzecz lokalnych społeczności. Polskę podczas uroczystości pogrzebowych reprezentuje prezydent Andrzej Duda z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą.