Według władz ok. 600 migrantów przekroczyło granicę chorwacko-słoweńską do południa, a dalszych 1800 osób jest spodziewanych po południu. Część z przybyłych została od razu zarejestrowana na granicy w spokojnej atmosferze w słoweńskiej miejscowości granicznej Petiszovci, gdzie w tym celu postawiono wielki biały namiot, natomiast pozostali zostali skierowani do ośrodka przyjęć i rejestracji pod granicą austriacką, który mogą swobodnie opuścić, by przedostać się do Austrii. - Większość osób tutaj ucieka przed wojną, usiłuje ocalić swoje życie - powiedziała rzeczniczka Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców Caroline van Buren, obecna na miejscu w Petiszovci. W piątek wieczorem Słowenia zawiesiła regularną komunikację kolejową z Chorwacją, przewidując - w związku z zamknięciem granicy węgiersko-chorwackiej - napływ migrantów pragnących dostać się do Europy Zachodniej. Władze słoweńskie podkreśliły, że będą przyjmować migrantów, ale że chcą mieć kontrolę nad ich napływem. Na granicę z Chorwacją wysłano dodatkowe siły policyjne. Na sobotę zwołano posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. AFP pisze, że w ośrodkach dla migrantów Słowenia dysponuje 8 tysiącami miejsc, i że jest to mniej więcej liczba osób, która każdego dnia mogą usiłować przedostać się przez ten kraj w drodze do Austrii. Słoweńskie koleje poinformowały o przygotowaniu pociągów, którymi migranci będą transportowani do ośrodków dla uchodźców. Lublana zakłada, że większość przybyszów uda się do Austrii i Niemiec. Słoweński minister spraw zagranicznych Karl Erjavec zaznaczył, że dopóki Austria i Niemcy będą przyjmować uchodźców, Słowenia umożliwi im przejazd przez swoje terytorium.