Jeszcze przed 2008 rokiem i pięciodniową wojną w Gruzji nikt nie brał na poważnie obaw Łotwy, Litwy i Estonii, które manifestowały swój strach przed atakiem ze strony Rosji. Dziś nikogo nie dziwią już słowa ministra spraw zagranicznych Litwy, który porównuje Putina do Hitlera, a jego militarne zapędy na Ukrainie do tworzenia przestrzeni życiowej dla Niemców z III Rzeszy kosztem sąsiednich krajów. Na terytorium nadbałtyckich krajów mieszka sporo Rosjan, dlatego Łotwa, Litwa i Estonia obawiają się, że podzielą los Ukrainy. Łotwa łamie prawa człowieka? Łotwa to kraj nadbałtycki, w którym nawet 32 procent obywateli to rosyjskojęzyczni mieszkańcy. Większość znalazła się w tym kraju w wyniku włączenia Łotwy przez ZSRR. Według różnych szacunków językiem rosyjskim posługuje się tam około pół miliona osób. To potężna mniejszość, której większość mieszka w stolicy - Rydze. Na jej ulicach, ale także Dyneburga czy Lipawy częściej niż łotewski słyszy się język rosyjski. Łotwa jest przez Rosję oskarżana o łamanie praw człowieka ludności niełotewskiej. W Łotwie obowiązuje prawo nieprzyznające obywatelstwa tym Rosjanom, którzy pojawili się na terytorium tego kraju za czasów ZSRR oraz ich potomkom, nawet jeśli się tam urodzili. Rosjanie w dużej części pozbawieni są praw wyborczych, co wzbudza ogromne kontrowersje w Federacji. Spora grupa Rosjan w Estonii Kolejnym krajem bałtyckim, który w spadku po rozpadzie ZSRR musi radzić sobie z dużą liczbą mieszkańców Rosji na swoim terytorium, jest Estonia. Podobnie jak w przypadku Litwy, na jej tereny przesiedlono wielu Rosjan, którzy stanowią dziś ponad 25 procent ludności Estonii. Szacuje się, że w tym kraju nadal mieszka ponad 400 tysięcy Rosjan lub osób posługujących się tym językiem. Sytuacja mieszkających na terytorium Estonii Rosjan jest identyczna, jak w przypadku Litwy. Po odzyskaniu przez nią niepodległości w 1991 roku obywatelstwo estońskie nie zostało przyznane przywiezionym z ZSRR Rosjanom i ich potomkom. Ci muszą się ubiegać o nie jak inni obcokrajowcy, co ze względu na trudny język dla wielu jest niemożliwe. Mniejszość narodowa na Litwie Na terytorium Litwy mieszka obecnie ponad 140 tysięcy Rosjan. To pięć procent społeczeństwa tego małego kraju, a ich liczba nieustannie się kurczy, bo w ciągu dziesięciu ostatnich lat liczba osób pochodzących z Rosji lub posługująca się rosyjskim spadła o blisko 36 tysięcy. Jeszcze do 2010 roku w rejonach zamieszkanych przez duże skupiska mniejszości narodowych używanie języka rosyjskiego w urzędach i na tablicach informacyjnych było możliwe. Obecnie jedyny język urzędowy to język litewski. Po ataku Rosji na Ukrainę Litwa bardzo szybko podjęła kroki, które zamroziły relacje z agresorem. Na początku wstrzymano wydawanie wiz Rosjanom, by następnie wyłączyć odbiór rosyjskich państwowych kanałów telewizyjnych na terytorium całego kraju. Na szczeblu dyplomatycznym zamrożono wszelkie kontakty, a Litwa jako jeden z pierwszych krajów domagała się zamknięcia nieba nad Ukrainą. Parasol ochronny NATO nad krajami bałtyckimi To, co powstrzymuje Putina przed inwazją na kraje bałtyckie, to artykuł 5 Paktu Północnoatlantyckiego. Decydując się na atak na którykolwiek z nich, naraża się na otwarty konflikt z NATO. Zdając sobie sprawę, że w przypadku ataku Rosji w Europie Wschodniej Estonia, Litwa i Łotwa są głównymi celami, NATO wzmacnia wschodnią flankę. W tych krajach bałtyckich funkcjonuje niemal 8 tysięcy żołnierzy sojuszu.