Skandaliczna wypowiedź Żyrinowskiego została nagrana w wywiadzie dla państwowej telewizji informacyjnej Rossija 24. Lider LDPR wyraził także przekonanie, że Władimir Putin podjął już decyzję o rozpoczęciu III wojny światowej. Jak powinniśmy podejść do słów rosyjskiego polityka? Rosyjski Korwin-Mikke i "nadworny jastrząb" Komentując cytowaną wypowiedź Żyrinowskiego warto pamiętać o dwóch rzeczach. Pierwsza - LDPR jest w rosyjskim systemie politycznym "koncesjonowaną opozycją". Ściśle współpracuje z władzą, na zewnątrz jednak często jest wobec niej krytyczna. Co ciekawe, krytyka zazwyczaj idzie w stronę obwiniania Kremla o bycie "zbyt łagodnym". Żyrinowski jest zatem kimś w rodzaju "nadwornego jastrzębia", który nie jest uczestnikiem procesu podejmowania decyzji - komentuje ekspert stosunków międzynarodowych- dr Igor Lyubashenko. W opinii eksperta, doktora Piotra Kuspysa - Żyrinowski jest za to rosyjskim Korwin-Mikke, i jego wypowiedzi należy traktować z ogromną rezerwą. Specyficzny styl uprawiania polityki Żyrinowskiego nie odzwierciedla ani poglądów oficjalnego Kremla, ani tym bardziej Rosjan. Nie mniej jednak, jedynym krajem który momentalnie mógłby doprowadzić do faktycznego zaprzestania działań grup separatystów jest Rosja. Ani USA, ani sama Ukraina nie są w stanie rozwiązać obecnego konfliktu na wschodzie Ukrainy - dodaje. Jak w okresie zimnej wojny... Biorąc pod lupę scenariusz, kiedy wojsko ukraińskie przejmuje kontrolę nad wschodem kraju, nie oznacza to zaprzestania kolejnych partyzanckich działań. Zdaniem ekspertów, to, co dzieje się w Doniecku i Ługańsku, jest tylko jednym z elementów szeroko zakrojonej wojny skierowanej na osłabienie Ukrainy. - Rosyjscy agenci i szpiedzy pracują w każdym ważniejszym ukraińskim urzędzie, ministerstwach, a nawet sztabie obecnie prowadzonej operacji antyterrorystycznej, co niedawno potwierdziła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, rozkładając bezsilnie ręce - komentuje dr Piotr Kuspys. - Rosja prowadzi działania nastawione na zmianę układu sił na arenie międzynarodowej. Świat staje się znów dwubiegunowym, jak w okresie zimnej wojny, gdyż państwa dzielą się na te, które popierają zachodnie sankcje, oraz na kraje, które przy tej okazji zacieśniają współpracę z Rosją - tłumaczy. "III wojna światowa - ta decyzja została już podjęta." W Rosyjskich mediach sporo mówi się o III wojnie światowej. Jedni traktują te hasła jako element wojny informacyjno propagandowej, inni biorą je na poważnie. W Polsce wiele osób przyjęło wypowiedzi Żyrinowskiego jako zapowiedź realnego zagrożenia. - W chwili, gdy Rosja podjęła decyzję o aneksji Krymu i nieoficjalnej interwencji na wschodzie Ukrainy, Moskwa liczyła się z ewentualnością pogorszenia relacji z Zachodem. Z pewnością jednak nie chodziło o rozpętanie III wojny światowej, która nie leży w interesie Rosji. Nagłaśnianie III wojny światowej to element wojny informacyjno-propagandowej, którą Rosja prowadzi przeciwko Zachodowi. W ten sposób Kreml chce zastraszyć Zachód, co poniekąd mu się udaje - tłumaczy dr Kuspys. Zagraża nam niebezpieczeństwo? - Polska z pewnością zapłaci wysoką cenę gospodarczą za swoje zaangażowanie na rzecz Ukrainy najwyższą spośród wszystkich krajów w UE, gdyż kraje bałtyckie po aneksji Krymu najwyraźniej zmieniły ton wypowiedzi, rezygnując z agresywnej polityki antyrosyjskiej, która stała się domeną polskiego rządu. Dlatego też należy spodziewać się kolejnych komplikacji w stosunkach polsko-rosyjskich. Rosyjskie embarga i zakazy uderzą precyzyjnie w różne sektory polskiej gospodarki. Nie ma natomiast zagrożenia bezpośrednią interwencją militarną dopóki Polska należy do NATO. Rosja w pojedynkę nie pójdzie na konfrontację wojskową z NATO - uspokaja dr Piotr Kuspys. Całą sytuację idealnie podsumowuje dr Igor Lyubashenko - Nie można tego wykluczyć w 100%, niemniej jest to scenariusz skrajny, wyjątkowy, wciąż raczej mało prawdopodobny i skrajnie nieprzewidywalny sam w sobie. Jednocześnie, każdy konflikt, bez względu na skalę, jest sytuacją nową, niebezpieczną, a przez to poważną i taką, której nie można lekceważyć - bez względu na to, co mówi jakikolwiek polityk rosyjski. Joanna Bąk