"Decyzja została podjęta przez straż graniczną, która nie ma wiedzy o tym, jaką funkcję sprawuje osoba, która znajduje się na liście Interpolu. Zarówno Ukraina, jak i Rosja są stronami porozumienia Interpolu i jest obowiązkiem służby straży granicznej zatrzymanie takiej osoby" - mówił szef polskiej dyplomacji podczas spotkania z dziennikarzami w Berlinie. Zapewnił też, że polskie władze konsularne wyjaśniają ze stroną ukraińską powody wpisania przez Rosję Mazura na listę. "Zdarza się, że czasami strony porozumienia Interpolu nadużywają możliwości wpisania na listę. Myślę, że te kwestie będą analizowane, badane, odpowiednie decyzje przez odpowiednie organy polskie będą podjęte zgodnie z prawem międzynarodowym" - przekonywał polski minister. Ihor Mazur, weteran walk z prorosyjskimi separatystami w Donbasie, członek skrajnie prawicowej organizacji UNA-UNSO i współpracownik sekretariatu rzecznika praw obywatelskich Ukrainy, został zatrzymany na przejściu granicznym w Dorohusku. Do zatrzymania doszło w odpowiedzi na wniosek Rosji, która rozesłała za Mazurem list gończy w Interpolu. Polska zgodnie z obowiązującymi przepisami po informacji z Interpolu była zobowiązana do zatrzymania obywatela Ukrainy. O losie Ukraińca zdecyduje sąd w Chełmie, który 11 listopada ma rozpatrzyć wniosek o wydanie Mazura Rosji. Z Berlina Artur Ciechanowicz