Ich obecności nie chce 59 proc. ankietowanych przez GfK Polonia, zaś przeciwnego zdania jest 30 proc. Natomiast 11 proc. respondentów odpowiedziało: "nie wiem". Zdaniem gazety, w te nastroje dobrze wpasował się premier , deklarując, że na igrzyska do Pekinu wcale się nie wybiera. Decyzję Tuska chwali Lech Wałęsa. - Nie wyobrażam sobie, żeby pojawił się na ceremonii otwarcia, kiedy Chiny w Tybecie jawnie łamią prawa człowieka - mówi "Rz" były prezydent. Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", Polska chce poruszyć kwestię Tybetu podczas dzisiejszego spotkania ministrów spraw zagranicznych UE, które rozpoczyna się w Słowenii. - Spróbujemy przekonać naszych partnerów, żebyśmy w tej sprawie mówili jednym głosem - powiada gazecie jeden z urzędników MSZ. Lech Wałęsa jest sceptyczny. - Przywódcy europejscy mają zbyt wiele interesów w Chinach, żeby podjęli zdecydowane działania - mówi "Rzeczpospolitej".